Od kilku lat coraz lepsze wyniki osiągają zawodnicy z sekcji niepełnosprawnych LOTTO Bydgostii, ale to co osiągnął Krzysztof Pikulski już przeszło do historii. W niedzielę w Bostonie został mistrzem świata na ergometrach.
To ogromna impreza, w której startuje w różnych konkurencjach 2300 uczestników pływających równocześnie na 96 ergometrach.
Bydgoski wioślarz startował w konkurencji słabo widzących, w których rywalizowało 9 zawodników. Liczba uczestników nie świadczy o poziomie. Zawodnik LOTTO osiągnął czas 3.00,8 min na dystansie 1000 m. Drugiego na mecie Słowaka Milana Lackovica (obrońca tytułu) wyprzedził o blisko 2 sekundy Dla porównania rezultaty na 2 km poniżej 6 minut na mistrzostwach Polski osiągnęło w tym roku mniej niż 20 seniorów!
- Trenuję od pięciu lat - mówi Krzysztof. - W tym czasie miałem trzyletnią przerwę. Do ergometrów namówił mnie mój trener Kazimierz Fiut. Na wodzie z kolei mam zajęcia z Tomaszem Strychalskim. Trenuję codziennie.
Bydgoski wioślarz startował na zaproszenie organizatora, który opłacił koszty przelotu i zakwaterowania. Opłatę startową, wyżywienie i transport zapewnił klub za co zawodnik i trenerzy bardzo dziękują.
- Ze względów finansowych do USA lecieliśmy w piątek, a startowaliśmy w niedzielę - mówił Krzysztof. - Byłem spokojny o moją formę. Opiekujący się mną trener kadry mówił, że od początku prowadzę i mam tylko utrzymywać tempo. Przyznam, że na finiszu zaczęło brakować mi sił, ale wypracowana przewaga wystarczyła do zdobycia złotego medalu. Porównując start na mistrzostwach Europy na Węgrzech i świata to bardziej stresowałem się na tej pierwszej imprezie. Na drugiej byłem pewny swojego poziomu i wyniku, który pozwoli walczyć mi o jeden z medali.
- Sukces Krzysztofa zostanie doceniony - mówi Zygfryd Żurawski, prezes LOTTO Bydgostii. - Od marca będzie otrzymywał stypendium. 24-letni mistrz świata, który mieszka w Janowcu poważnie myśli o karierze.
- Moim marzeniem jest start na kolejnych igrzyskach w Tokio w 2020 roku. Trenuję przez sześć dni w tygodniu. Mam nadzieję, że uda się stworzyć czwórkę, w której będę mógł walczyć o olimpiadę.
Prezes sekcji wioślarskiej osób niepełnosprawnych Kazimierz Fiut przybliżył jak odbywa się kwalifikacja medyczna zawodników.
- Wioślarze na początku są badani w kraju - mówi Kazimierz Fiut. - Następnie ich dokumenty przesyłane są do światowej federacji, która je weryfikuje. Na regatach międzynarodowych są oni powtórnie badani. Otrzymują odpowiednią kategorię na sezon, kilka lat lub dożywotnio w zależności od schorzenia.