- Tak naprawdę obostrzenia powinny wrócić - tak poniedziałkowy rekord liczby nowych zakażeń koronawirusem skwitował w rozmowie z nami poseł Andrzej Sośnierz (Porozumienie). W sobotę poinformowano o 576 nowych przypadkach COVID-19, w niedzielę było ich 575, natomiast w poniedziałek wykryto aż 599 zakażeń koronawirusem. To dlatego we wtorek minister zdrowia Łukasz Szumowski przyznał, że rząd rozważa różne scenariusze, w tym ten, który zakłada przywrócenie części obostrzeń.
- Do obostrzeń zawsze można wrócić i taki krok rozważamy - stwierdził w rozmowie z RMF FM.
Drugiego lockdownu nie będzie
Zdaniem Sośnierza, rząd w czasie lockdownu rząd absolutnie nie przygotował się na sytuację, z którą mamy dziś do czynienia w Polsce.
- Główną pracę wykonało wtedy polskie społeczeństwo. Polacy posłuchali zakazów i ograniczyli swoje kontakty. Dali tym samym czas, aby Ministerstwo Zdrowia przygotowało właściwą taktykę do aktywnej walki z epidemią. Ten czas został totalnie zmarnowany - powiedział były szef NFZ.
Jednak nawet jeśli liczba zakażonych będzie w najbliższych dniach wciąż tak szybko rosła, rząd i tak nie wprowadzi drugiego lockdownu, czyli totalnego zamrożenia państwa.
- Nie da się zrobić lockdownu powtórnie. Nie da się, bo wtedy poumierają ludzie na onkologii, na choroby sercowe, naczyniowe. Depresja ekonomiczna również powoduje śmierć - stwierdził minister zdrowia w RMF FM.
ZOBACZ TEŻ:
Wielu polityków opozycji, choć nie tylko, wskazuje na sektory, które ich zdaniem zostały otwarte zbyt szybko. Jednym z nich są piłkarskie stadiony, na które kibice co prawda nie mogą jeszcze wchodzić, ale - jak ogłosił premier Mateusz Morawiecki - będą mogli od 19 czerwca. To właśnie wtedy rozpoczyna się runda finałowa polskiej Ekstraklasy i również wtedy na stadionach będzie można zająć 25 proc. wszystkich miejsc. Polska byłaby tym samym pierwszym lub jednym z pierwszych państw na świecie, które odmroziłyby stadiony. Pojawia się jednak pytanie, czy nie będzie to zbyt pochopne działanie i narażanie ludzi na kontakt z osobami zakażonymi.
- To decyzja czysto polityczna. Nie ma w tej chwili przesłanek, by odmrażać ten sektor. Epidemia w Polsce trwa i trzeba najpierw sobie z nią poradzić, a dopiero później brać się za odmrażanie stadionów - mówi nam Andrzej Sośnierz.
Kiedy otwarcie granic?
- Przymierzamy się do tego, by przywrócić ruch graniczny. Pozostaje pytanie, czy tylko z najbliższymi sąsiadami, czy ze strefą Schengen. Myślę, że czeka nas niedługo otwarcie granic. Decyzja zapadnie w trakcie posiedzenia Rady Ministrów - ogłosił również Łukasz Szumowski.
Wcześniej Unia Europejska zapowiedziała, że do końca czerwca ma zostać przywrócony ruch graniczny we wspólnocie. Problem w tym, że - jak zauważa Andrzej Sośnierz - jeśli Polska będzie jedynym krajem w Unii Europejskiej, który wciąż nie poradził sobie z epidemią koronawirusa, to inne kraje będą mogły zamknąć swoje granice z Polską.
CZYTAJ WIĘCEJ O SZCZEPIONCE I LECZENIU KORONAWIRUSA:
- Bill Gates zapłaci za zrobienie szczepionki na koronawirusa
- Kliniczne próby na ludziach szczepionki przeciwko wirusowi
- Brazylia ma lek na koronawirusa. Skuteczny w 94 proc.
- Osocze ozdrowieńców pomoże zakażonym koronawirusem
- Nowojorski lekarz mówi, że ma skuteczny lek na koronawirusa
- Trump chciał kupić na wyłączność szczepionkę na koronawirusa
- Ta krzywa rośnie i jeszcze przez jakiś czas zapewne będzie rosła. Jeśli potrwa to dłużej, to okaże się, że państwa europejskie zamkną przed nami granice. I to będzie wiekopomny sukces najlepszego ministra zdrowia w historii Rzeczypospolitej - stwierdził w rozmowie z nami.
Wybory prezydenckie znów zostaną przełożone?
Według niektórych prognoz, szczyt zachorowań w Polsce może mieć miejsce w dniu wyborów prezydenckich, albo bardzo blisko 28 czerwca. Gdyby tak się stało, prawdopodobnie w wielu regionach, miastach i miasteczkach, jedyną dopuszczalną formą głosowania byłoby głosowanie korespondencyjne.
- Jeżeli będziemy mieli w pewnych powiatach niebezpieczny stan, który wymaga takiego działania, to zarekomenduję w ich przypadku głosowanie wyłącznie korespondencyjne. Dzisiaj jest jeszcze za wcześnie. Myślę, że za tydzień będę analizował całą sytuację - przyznał Łukasz Szumowski.
Zdaniem Grzegorza Schetyny, ponowne przełożenie wyborów jest niemożliwe. Gdyby doszło do takiej sytuacji powtórnie, autorytet państwa zostałby wystawiony na pośmiewisko.
- Dzisiaj wyborów po prostu nie można już przenieść, bo okazałoby się, że sprawę stawiamy na głowie. Przekładanie wyborów po raz drugi to znak, że państwo nie funkcjonuje, nie działa - powiedział były przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
W poniedziałek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) stwierdził, że wybory prezydenckie mielibyśmy już dawno za sobą, gdyby nie postawa Jarosława Gowina, który uparł się, aby głosowanie przełożyć. W efekcie 10 maja Polacy do urn nie poszli.
- Gdyby rząd na początku pandemii zadziałał tak, jak poważne państwa, to wybory odbyłyby w normalnym trybie się 10 maja. Widzimy, że wiele państw poradziło sobie z wirusem w ciągu 30-40 dni. Ale one walczyły z epidemią, nie były bierne, jak nasz rząd. A teraz, w obecnej sytuacji, termin 28 czerwca zaczyna być zagrożony - twierdzi Andrzej Sośnierz, polityk Porozumienia, którego szefem jest Jarosław Gowin.
EPIDEMIA KORONAWIRUSA MINUTA PO MINUCIE. RELACJE NA ŻYWO:
- Wybory korespondencyjnie 10 maja były totalnie nieprzygotowane organizacyjnie. A teraz szukają kozła ofiarnego, bo na horyzoncie widać zbliżającą się klęskę. Trzeba więc na kogoś zwalić winę. A to właśnie rząd zawinił. Nikt inny. Korespondencyjne wybory 10 maja to byłoby harakiri - dodaje.
