Łukasz L. pochodził z Kresów Wschodnich, ale mieszkał w Warszawie. Kiedy w Polsce pojawiły się pierwsze samochody, od razu zamarzył o posiadaniu własnego pojazdu. W tym celu wybrał się w sierpniu 1927 roku do... Bydgoszczy.
Nieufne „Auto Palace”
W naszym mieście 27-letni wówczas Łukasz L. udał się do firmy „Auto Palace” przy ul. Gdańskiej 158. Tam przedstawił się jako właściciel hurtowni kosmetycznej w Warszawie i „posiedziciel” wielkich dóbr ziemskich w Kowszowie na ziemi grodzieńskiej. Ponieważ wygląd zewnętrzny klienta nie pozostawiał niczego do życzenia, właściciel firmy zgodził się na odbycie automobilem próbnej przejażdżki, a następnie przystał na sprzedaż auta za sumę 15 tys. zł. Łukasz L. zaproponował jednak, że wystawi czek na konto banku PKO w Warszawie, płatny w ciągu tygodnia na sumę 10 tys. zł, a resztę dopłacić miał w późniejszym terminie. W „Auto Palace” takie rozwiązanie nie spodobało się sprzedawcom i klient odszedł z niczym.
Łukasz L. miał jednak szczęście. Następnego dnia, 13 sierpnia, idąc ulicą Warszawską, zauważył jadącą taksówkę. Zatrzymał ją i zapytał, gdzie można nabyć w naszym mieście przechodzone auto. Tak się złożyło, że zatrzymany szofer, Antoni S., akurat chciał się pozbyć swojego automobilu, nie był bowiem w stanie spłacać zaciągniętego na jego zakup kredytu.
Obydwaj panowie przystali na cenę 11.000 zł. Łukasz L. miał jednak przy sobie tylko ów czek na 10.000 zł, brakujący tysiąc obiecał przysłać później. Bydgoski taksówkarz zawierzył swojemu klientowi i dał mu kluczyki do auta. Kupiec wręczył Antoniemu S. czek i odjechał do Warszawy.
Kiedy po kilku dniach taksówkarz udał się na pocztę czek zrealizować, okazało się, że konto nie istnieje już od 20 lipca. Szofer w desperacji namówił kolegę i wspólnie udali się do wsi Kowszowa pod Grodnem w poszukiwaniu śladów oszusta. Tam odnaleźli teściów Łukasza L., którzy oświadczyli, że i ich pokradł i chętnie wydaliby go w ręce policji, gdyby tylko wiedzieli, gdzie się znajduje.
Sytuacja wydawała się właściwie beznadziejna, a jednak na skutek zbiegu okoliczności zakończyła się happy endem.
Rok nie wyrok?
Na początku września warszawska policja odnalazła i aresztowała Łukasza L. W dodatku jego osobisty szofer zdradził Antoniemu S. miejsce garażowania przywiezionego z Bydgoszczy auta. Szofer zabrał więc swój automobil i szczęśliwy z takiego obrotu sprawy wrócił do domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki