Po sobotnim, wyjazdowym meczu z Jastrzębskim Węglem (porażka bydgoszczan 0:3) ekipa Łuczniczki została na południu, by jak najlepiej przygotować się do arcyważnego spotkania z BBTS. Wporównaniu do ostatniego spotkania trener Jakub Bednaruk zdecydował się na dwie zmiany w wyjściowym składzie. Zamiast atakującego Pawła Gryca wystąpił Bartosz Filipiak, a przyjmującego Jakuba Rohnkę zastąpił Henrique Batagim.
W pierwszym secie wyrównana walka trwała do stanu 15:14, ale potem w grze bydgoskiej drużyny nastąpiła zapaść. Przegrali ten fragment gry aż 4:10. Mieli problemy w każdym elemencie gry
Druga partia miała podobny przebieg. Był nawet fragment, że bydgoszczanie prowadzili 6:3. Jednak w końcówce znowu zawiedli. Od stanu 18:17 stracili 4 punkty z rzędu. Rywale z tego skorzystali i już nie wypuścili okazji z ręki.
Bydgoszczanie fatalnie rozpoczęli trzeciego seta. Wyglądali tak jakby ich nie było na boisku. Efekt - 0:6. Tych strat nie udało się później nadrobić. Stąd gładka porażka, która nie powinna się przytrafić.
Po tym meczu Łuczniczka mająca 10 punktów pozostała na 13. miejscu, ostatnim bezpiecznym. Jednak nad BBTS, Kielcami i Zawierciem ma już tylko 5 „oczek” przewagi. Ekipa z Zawiercia ma jeden mecz rozegrany mniej.
Bydgoszczanie jak najszybciej muszą się poprawić, bo znowu grają nierówno. Efektem takiej postawy są przegrane sety i mecze. Jeśli nie nastąpi poprawa, to zawodnicy Łuczniczki skażą się na grę o utrzymanie. A tego wszyscy chcieli uniknąć.
W sobotę w Bydgoszczy mecz z Resovią (17.00).