To nie tylko mecze o 15. lokatę na koniec sezonu, lecz o spokojny byt. W barażach z najlepszym pierwszoligowcem grać już nikt nie chce.
Po sezonie zasadniczym zdecydowanie najsłabszym sezonem byli akademicy z Częstochowy. Ale u siebie zdołali pokonać Łuczniczkę (3:2). Teraz mają szansę wygrać z nią ponownie. Nikt w Bydgoszczy nie zakłada jednak takiego scenariusza. Nie po to ściągnięto z Warszawy na nowy sezon trenera Jakuba Bednaruka.
- Ten dwumecz nie będzie łatwy. Pewnie do gry wkradną się nerwy. Do Częstochowy pojechaliśmy bez Jakuba Rohnki, który odczuwa uraz barku. Z mobilizacją nie będzie jednak problemu - mówi drugi trener Łuczniczki Marian Kardas.
Początek dzisiejszego meczu w Częstochowie o godzinie 18.00. Rewanż za tydzień w grodzie nad Brdą.