Choć dziwnie to brzmi, opętanie staje się modne. Spotkanie z egzorcystą naukowcem przyciąga tłumy żywo zainteresowanych. O wyganianiu demonów mówi się dziś głośno, publicznie. A diecezjalny egzorcysta praktyk ma pełne ręce roboty.
<!** Image 2 align=none alt="Image 165374" sub="Potyczki osoby duchownej, w tym przypadku biskupa, z diabłem, tylko na rysunkach wyglądają zabawnie. To, co przerażające, zawsze próbowano przedstawiać w taki sposób, by zneutralizować naturalny i uzasadniony lęk człowieka przed złem. Taka wizja egzorcyzmów mija się oczywiście absolutnie z prawdą, ale pozostaje w świadomości wielu,
którzy wolą nie znać prawdy. / Fot. Thinkstock">- To nie mały diabełek z rogami, ten drań wykańcza ludzi! - toruński student, zdecydował się publicznie dać świadectwo na temat opętania. Brał udział w rytuale jako jeden z czterech trzymających egzorcyzmowaną dziewczynę. - Rzucała nami po ścianach jak lekkimi workami - zapewnia. - Jej oczy nie dawały mi spać przez miesiąc. Dziś nie mam żadnych wątpliwości, że diabeł istnieje. Nikt z was, gdybyście tam byli, też by w to nie wątpił.
<!** reklama>Ostrożnie z tarotem
Koło Akademickie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Toruńskiej, organizując konferencję dotyczącą opętania, takich tłumów się nie spodziewało. Ludzie ściskając pod pachami swoje kurtki i swetry gotowi byli stać na jednej nodze w Auli Magna toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, byle czegoś o złym się dowiedzieć.
- To jest autentycznie tak, jak w filmie „Egzorcysta” - zapewniał Adrian. - Najpierw modliliśmy się do św. Michała Archanioła, by się nie przestraszyć w trakcie. Bo to, co zaszło podczas egzorcyzmu, było naprawdę przerażające. Głosy nie z tej ziemi, wykrzyczane zdania w innych językach, demon czytał w myślach, wiedział i mówił o tym, o czym nikomu nie powiedziałem.
Konkluzja: dzięki udziałowi w egzorcyzmie Adrian, jak zapewnił, otrzymał dar wiary. Dziś jest pewien, że demon istnieje i tylko Bóg może człowieka od niego uwolnić.
<!** Image 3 align=none alt="Image 165374" sub="- Demon chce kłamać i kłamie, ale rolą egzorcysty jest poznać go do końca i zmusić, by powiedział wreszcie prawdę - podkreśla ksiądz egzorcysta Józef Kiełpiński. Obok kościół w Płowężu, gdzie odbywają się egzorcyzmy. / Fot. Jacek Kiełpiński">- Okazało się, że dziewczyna ta została przeklęta przez babcię wróżbitkę - dopowiedział mówca. - Dla mnie owocem egzorcyzmu jest przekonanie, wręcz pewność: taka rzecz jak tarot nie powinna w ogóle istnieć!
Co ciekawe, w obronie kart używanych do wróżenia wystąpił główny gość konferencji, ksiądz doktor Czesław Kustra, który pełnił funkcję egzorcysty diecezjalnego w latach 1993-2000. (Potem skoncentrował się na pracy naukowej, dziś kieruje katedrą Teorii Opieki i Wychowania toruńskiego UMK).
- Wierzący może czytać wszystko, nie róbmy z kart tarota demona - ksiądz Czesław Kustra podkreśla, że często „broni diabła”, bo nie zawsze to, co wygląda na opętanie, to jego sprawka. - Należy ściśle współpracować z psychiatrami i psychologami klinicznymi. Moim zdaniem, wielu egzorcystów zbyt wierzy w opętanie.
<!** Image 4 align=none alt="Image 165374" sub="Film „Egzorcyzmy Emily Rose”, nawiązujący do historii młodej Niemki Anneliese Michel, przyczynił się do dyskusji na temat tak zwanego opętania ekspiacyjnego.">Dziś nie ma rozmowy o opętaniu i egzorcyzmach bez omówienia przypadku Anneliese Michel. Dzięki filmowi „Egzorcyzmy Emily Rose”, którego scenariusz powstał w oparciu o prawdziwy przypadek niemieckiej dziewczyny zmarłej w niewyjaśnionych do końca okolicznościach w 1976 roku, pojawił się nowy wątek - „opętanie ekspiacyjne”.
Skąd wiesz, że to opętanie?
Według kapłanów, którzy brali udział w tamtym rytuale i pomagali do samego końca Anneliese, ta pobożna dziewczyna przystając na propozycję Matki Boskiej zgodziła się na opętanie, chcąc odpokutować grzechy bliźnich, by ci nie cierpieli piekła, jakiego ona miała doświadczyć w swych ostatnich dniach życia. Dość skomplikowana konstrukcja myślowa, ale przez wielu w Kościele uznawana za wiarygodną. Nietrudno było zauważyć, że inaczej do tej sprawy podchodzi ks. Kustra i część toruńskiej widowni. Gdy wspomniał o „spapranym egzorcyzmie”, wywołał spore poruszenie.
- W tamtym momencie trzeba było zawieźć Anneliese do szpitala - orzekł. - Sprawić lekami, by się wyciszyła. Jaki jest sens pytania demona o imię, skoro jest on królem kłamstwa? Ja zawsze będę pytał każdego: Skąd wiesz, że to opętanie? Choroby psychiczne wywołują podobne objawy: i mówienie w niezrozumiałych językach i nadludzką, wydawałoby się, siłę. I nawet czytanie w myślach. Prawdziwy przypadek opętania tych, którzy idą do egzorcysty, zdarza się raz na tysiąc. Co nie znaczy, że problem należy bagatelizować. Ale nie tylko: kropidełko i wyjdź! Najważniejsza jest rozmowa z cierpiącym i modlitwa.
<!** Image 5 align=none alt="Image 165374" sub="- Prawdziwy przypadek opętania tych, którzy idą do egzorcysty, zdarza się raz na tysiąc. Co nie znaczy, że problem należy bagatelizować. Ale nie tylko: kropidełko i wyjdź! Najważniejsza jest rozmowa z cierpiącym i modlitwa - uważa ksiądz doktor Czesław Kustra, który przez lata był diecezjalnym egzorcystą i do dziś zajmuje się pomocą w trudnych sytuacjach. / Fot. Adam Zakrzewski">Zdaniem księdza Kustry, wielu opętanych chce doznać tego stanu, bo w ten dziwny sposób realizuje swoje potrzeby. Nawiązuje do artykułów naukowych opisujących przypadki chorych, upajających się swym rzekomym opętaniem. Wnioski? W wielu przypadkach egzorcyzmy nie mają sensu, bo są odprawiane nad osobami, które chcą być opętane - mogą im tylko zaszkodzić.
Opętanie jednak istnieje (przypadki omawiane przez księdza Kustrę robiły na zebranych wrażenie, szczególnie ten o pokoju zajmowanym przez osobę zniewoloną, w którym latem panował potworny mróz), tylko czasem trudno je oddzielić od zaburzeń stricte chorobowych. Ogólnie, skomplikowana sprawa. Co nie zmienia faktu, że zdaniem księdza Kustry, być może za jakiś czas Anneliese zostanie uznana za świętą.
Nieludzkie krzyki w kościele
Inaczej do opętania podchodzi ksiądz Józef Kiełpiński, od sześciu lat diecezjalny egzorcysta. Tu, jak podkreśla, nie ma miejsca na liberalizm i relatywizm, w dzisiejszych czasach opętanie zdarza się coraz częściej i w walce z demonami wszystkie chwyty są dozwolone.
Plebania w Płowężu to miejsce wyjątkowe. Rocznie trafia tu około tysiąca osób, które nie dają sobie rady i podejrzewają, że przyczyna może być natury duchowej. Egzorcyzmy ksiądz Kiełpiński odprawia w pobliskim kościele. Okoliczni mieszkańcy dobrze znają nieludzkie krzyki, jakie stamtąd czasem dochodzą.
- Choć kościół nie jest wtedy zamknięty, nikt nie chce wejść - zapewnia. - A czasem, gdy ktoś się jednak pojawi, demon może się wydrzeć, że widzów nie chce tu widzieć. Wtedy raczej każdy wyjdzie...
Kapłan reprezentuje pryncypialne podejście do swej pracy, traktowanej jak misja i wykonywanej za darmo, bo za prawdziwe egzorcyzmy się nie płaci. Podkreśla, że w jego sytuacji najważniejszy jest dar Ducha Świętego i absolutne posłuszeństwo Kościołowi. Jako skuteczną ochronę przed demonami uznaje dekret biskupa ordynariusza, powierzający mu funkcję egzorcysty. (Ojciec Pio, choć święty, nie dysponował takim dokumentem i, jak wiadomo, był dręczony przez demony). Twierdzi, że najczęściej nie potrzebuje pomocników, mimo że opętani rzucają się, skaczą jak koty po ławkach kościoła, wytrącają mu tekst rytuału i próbują opluć.
- Nie wszystkich przyjmuję, bo przecież nie zawsze chodzi o opętanie - przyznaje ksiądz. - Najczęściej trafiają do mnie ludzie uznawani za chorych psychicznie, którzy oblecieli już wszystkich lekarzy i żadne leki im nie pomagają.
Podobnie jak ksiądz Kustra, podkreśla, że egzorcyzmowany musi najpierw chcieć pozbyć się złego ducha, inaczej jednak niż on za najważniejsze uznaje wymuszenie na demonie, by powiedział, jak ma na imię.
- Oczywiście, że on chce kłamać i kłamie, ale rolą egzorcysty jest poznać go do końca i zmusić, by powiedział wreszcie prawdę - ksiądz Kiełpiński zaciska pięść. - To demona osłabia. A to już punkt dla nas.
Omawianie najciekawszych przypadków. Są ich dziesiątki. Ksiądz skrótowo opisuje tak zwane manifestacje. - Lewitację też tu miałem - zapewnia. - Naprawdę może się zdarzyć wszystko, ale to nie ma znaczenia. Nie wolno się tych zjawisk bać. Trzeba, po pierwsze, szukać przyczyny opętania, bo wiedza na ten temat osłabia demona.
Depresja i fatalny stan psychiczny osoby opętanej, zdaniem egzorcysty, pojawiają się zazwyczaj z trzech powodów. Najczęściej za sprawą okultyzmu, z którym w jakiejś postaci opętany miał do czynienia.
- Chodzi o łamanie pierwszego przykazania. By wypędzić złego ducha, trzeba z tym ostatecznie skończyć - spalić książki na ten temat, senniki, talizmany, kadzidełka, zniszczyć dzwoneczki feng shui, zrezygnować z energoterapii, reiki, metod szybkiego uczenia, wschodnich sztuk walki itd. Wszystko co ma związek z magią i tak zwanymi energiami musi z życia tej osoby zniknąć - podkreśla. - A najgorsze jest wywoływanie duchów. Ma bardzo poważne skutki.
Drugą przyczyną opętania, której doszukuje się egzorcysta, są nieuporządkowane relacje z Bogiem. Wśród nich wymienia, między innymi, życie w konkubinacie. Pozostaje jeszcze tak zwane zranienie po przodkach.
- Kiedyś musiałem prosić rodzinę o sporządzenie drzewa genealogicznego. Okazało się, że pradziadek osoby nawiedzonej i jego rodzeństwo popełnili samobójstwo. I to był klucz do tamtej sprawy - egzorcysta szczególnie ciepło podchodzi do przypadku dziewczyny, która została uwolniona dzięki temu, że rodzice odwołali swoje słowa wypowiedziane po jej narodzinach. Okazało się, że chcieli mieć syna, a nie córkę, co miało mieć po latach fatalny skutek dla dziewczyny. W wyniku drążenia tematu przez egzorcystę wszystko się wyjaśniło, rodzice przytulili córkę, przeprosili i demon mógł zostać wygnany.
Zawsze mówią męskim głosem
- Dziś odbywa się to tak samo, jak w Ewangelii św. Marka - zapewnia ksiądz Kiełpiński. - Także zdarzają się legiony demonów, które liczą po 6000 osobników. Wyszedł legion pierwszy - słyszę, wychodzi legion drugi... Kiedyś miałem tu czterdzieści legionów. Najczęściej jeden egzorcyzm nie wystarczy, mam przypadki, gdy trzeba je ponawiać wiele, wiele razy. Im dłużej osoba jest opętana, tym dłużej demony ją opuszczają. Ale sztywnych zasad nie ma, każdy przypadek jest inny. Za to jedno jest stałe - demony zawsze mówią męskim głosem, niezależnie, czy opętany jest mężczyzną czy kobietą. Bo demony są zawsze rodzaju męskiego. Gdy modlimy się tu o bożą łaskę, Jezus działa mocą Ducha Świętego i zmusza demona do wypowiedzenia swojego imienia. On wije się i krzyczy: Przestań się modlić, przestać mnie dręczyć! A był tu i Stalin, i Piłat, Judasz, a na samym końcu wychodzi z opętanego Lucyfer.
Egzorcysta podkreśla, że najczęściej osoba zniewalana sama może sobie pomóc.
- Poprzez różaniec i adorację - wymienia. - Spowiedź, eucharystia i komunia święta, czyli sakramenty, to najmocniejsze egzorcyzmy. Jednak czasem bez pomocy egzorcysty nie da się uwolnić. Gdy demon odejdzie, robi się lekko, pojawia się radość i pokój Ducha Świętego. To wspaniały moment.
Doświadczyć tego i zobaczyć na własne oczy, zdaniem księdza egzorcysty, może każdy.
- Wystarczy przyjść na mszę za uzdrowienie duchowe. Polecam choćby tę, którą odprawiamy od sześciu lat w każdą ostatnią sobotę miesiąca w toruńskim Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Ludzie szukają uzdrowienia. Bóg sprawia, że dzieją się z nimi niezwykłe rzeczy. Tam widać najlepiej, o co chodzi. Bo to wszystko, choć niby skomplikowane, jest jasne i proste - po jednej stronie mamy smutek i depresję, w które demony próbują nas wpędzać, a po drugiej, po prostu radość życia.
Warto wiedzieć
Mamona musi być odsunięta jak najdalej
Za największego egzorcystę uchodzi Jezus Chrystus, który nakazał swoim uczniom: „...wyrzucajcie złe duchy”.
W Kościele katolickim egzorcystą jest biskup albo mianowany przez niego kapłan, posiadający specjalne zezwolenie do odprawiania egzorcyzmów.
Egzorcyzmy odprawia się obecnie według rytuału rzymskiego w miejscu odosobnionym, w którym znajdują się wizerunki Chrystusa i Maryi.
Misja egzorcysty sprawowana jest bezpłatnie. Uważa się, że szczególnie w tym przypadku mamona odsunięta musi być jak najdalej.
Wyganianiem złych duchów zajmują się również osoby świeckie, które oferują swe usługi jako rodzaj terapii, za którą oczekują wynagrodzenia. Zdaniem egzorcystów, są to niebezpieczni oszuści.