Światło dzienne ujrzało sprawozdanie roczne z wykonania planu finansowego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Żninie w likwidacji za 2005 rok.
<!** Image 2 align=right alt="Image 21966" >Z bilansu wynika, że w trakcie likwidacji dług szpitala nie zmniejszył się, tylko wzrósł o ponad dwa miliony złotych. Sprawiły to rosnące każdego dnia odsetki oraz brak możliwości zdobycia pieniędzy przez Edwarda Wolnika, likwidatora placówki.
- W wyniku postępowania likwidacyjnego zostały wypłacone odprawy w kwocie 225.898 zł tym pracownikom, którzy nie uzyskali zatrudnienia - informuje Edward Wolnik w sprawozdaniu. - W wyniku sprzedaży majątku przez komornika sądowego zostały spłacone zobowiązania wobec pracowników na kwotę 1.168.000 zł.
Niezdrowa sytuacja
To tylko mały ułamek, zważywszy, że szpital ma nadal zobowiązania wobec pracowników w wysokości 5.545.145 złotych.
Ma także duże zobowiązania wobec innych podmiotów. Likwidator ma „związane ręce”, bo majątek, który mógłby spieniężyć, dzierżawi Pałuckiemu Centrum Zdrowia.
- To niezdrowa sytuacja, żeby nowy szpital, z pieniędzy NFZ, płacił dzierżawy za majątek, który należał do szpitala.
Dług nie rośnie?
Z tego, między innymi, powodu Henryk Tokarz, Stefan Firszt, przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Powiatu, oraz kilku innych radnych dążyli do skrócenia okresu likwidacji.
- Z bilansu wynika, że mieliśmy rację - podkreśla radny Henryk Tokarz.
Zbigniew Jaszczuk, żniński starosta, którego poprosiliśmy o ocenę bilansu, stwierdził kategorycznie:
- Nic nie rośnie, to po pierwsze, a po drugie proszę zadzwonić do likwidatora.
Z Edwardem Wolnikiem, który do Żnina przyjeżdża tylko raz w tygodniu, nie udało nam się skontaktować.
W minionym tygodniu zaczęto wypłacać pieniądze tym pracownikom szpitala, którzy podpisali ugodę ze starostwem i zrezygnowali z odsetek.