Real zdeklasował w Glasgow
Od pewnego zwycięstwa rozpoczął obronę tytułu Real Madryt. "Królewscy" pokonali na wyjeździe w grupie F Celtic Glasgow 3:0 po bramkach Brazylijczyka Viniciusa Juniora (56.), Chorwata Luki Modrica, który rozgrywał setne spotkanie w Champions League w koszulce Realu (60.) i Belga Edena Hazarda (77.).
W pierwszej połowie z urazem kolana boisko musiał opuścić Benzema. Francuz jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do nagrody dla najlepszego piłkarza roku, w poprzednim sezonie LM zdobył 15 bramek i był królem strzelców, a najskuteczniejszy był także w hiszpańskiej ekstraklasie.
W 30. minucie zastąpił go Hazard, który sam wpisał się na listę strzelców, asystował przy drugim golu oraz odegrał ważną rolę w akcji przy pierwszym.
W drugim meczu tej grupy Szachtar Donieck wygrał na wyjeździe z RB Lipsk 4:1. Ukraiński zespół w roli gospodarza będzie grał na stadionie Legii w Warszawie.
Haaland idzie jak burza
W grupie G zmierzyły się zespoły, które zupełnie odmiennie rozpoczęły swoje ligowe sezony: mająca jeden punkt po czterech kolejkach La Ligi Sevilla oraz wicelider angielskiej ekstraklasy Manchester City. Andaluzyjczycy nie byli w stanie przełamać się w starciu z mistrzem Anglii i przegrali przed własną publicznością 0:4.
W 20. minucie prowadzenie gościom dał niezawodny Erling Haaland, któremu podawał "król asyst" Belg Kevin De Bruyne. Norweski napastnik, sprowadzony tego lata z Borussii Dortmund, jest czwartym piłkarzem w historii rozgrywek, który zdobył gola w debiucie dla trzech różnych klubów: City, BVB oraz FC Salzburg. Wcześniej dokonali tego jedynie Hiszpan Fernando Morientes, Argentyńczyk Javier Saviola oraz Szwed Zlatan Ibrahimovic.
Haaland trafił do siatki jeszcze w 67. minucie i ma już 25 goli w tych rozgrywkach od początku kariery. W jego wieku (21 lipca obchodził 22. urodziny) nikt nigdy nie był tak skuteczny. Po jednej bramce we wtorek zdobyli też Phil Foden (58.) i Portugalczyk Ruben Dias (90+2.).
W drugim spotkaniu tej grupy, rozegranym o 18.45, Borussia Dortmund pokonała u siebie FC Kopenhaga 3:0. W kadrze meczowej gości zabrakło bramkarza Kamila Grabary.
Potknięcia Milanu i Chelsea
Do niespodziewanych rozstrzygnięć doszło w grupie E. Wydawałoby się, że kandydatami do awansu są w niej wyłącznie Chelsea Londyn i AC Milan, ale po pierwszej kolejce żadna z tych drużyn nie ma kompletu punktów. Angielski zespół przegrał w Zagrzebiu z Dinamem 0:1, a "Rossoneri" zremisowali na wyjeździe z FC Salzburg 1:1. W kadrze austriackiej drużyny zabrakło Kamila Piątkowskiego.
"Myślałem, że drużyna jest dobrze przygotowana, że wiemy, o co w tym chodzi. Nie wiem, z czego wziął się tak słaby występ dzisiaj. Brakowało determinacji, +głodu+, intensywności, żeby robić wszystko na najwyższym poziomie. Zirytowała mnie nasza gra" - przyznał niemiecki trener Chelsea Thomas Tuchel.
PSG górą nad Juve. Nieoczekiwany lider
W grupie H hitem było starcie PSG z Juventusem. Włoski zespół próbował odrabiać straty po dwóch bramkach Kyliana Mbappe. Swoją okazję miał m.in. Arkadiusz Milik, który wybiegł w pierwszym składzie. Kontaktowe trafienie zanotował Weston McKennie, ale tylko na to było stać zespół Masimilianno Allegriego. Z kolei dla Mbappe był to 34. i 35. gol w 54. meczu Ligi Mistrzów. Francuz dołożył do tego dorobku 20 asyst.
Na czele grupy H jest Benfica Lizbona, która pokonała outsidera Maccabi Hajfa 2:0.
W środę odbędzie się pozostałe osiem meczów tej kolejki. Najciekawiej zapowiadają się starcia Napoli z Liverpoolem (prawdopodobnie z Piotrem Zielińskim w składzie drużyny z Neapolu) i Interu Mediolan z Bayernem Monachium. Barcelona, której piłkarzem od początku tego sezonu jest Robert Lewandowski, podejmie Viktorię Pilzno.
LIGA MISTRZÓW w GOL24
Polacy w Lidze Mistrzów. Pięciu z szansami na regularną grę....
