W 36. minucie wszyscy kibice zgromadzeni na Anfield Road myśleli, że jest już po meczu. W niewiele ponad półgodziny zespół Jurgena Kloppa wyszedł na trzybramkowe prowadzenie, dzięki golom Sadio Mane, Andrew Robertsona i Mohameda Salaha.
Salzburg nie zamierzał się jednak poddać. Zaledwie trzy minuty później skrzydłowy Hee-Chan Hwang zakręcił Virgilem van Dijkiem w polu karnym i rozpoczął odrabianie strat dla Austriaków.
Druga połowa to prawdziwa nawałnica gości. Najpierw bramkę kontaktową strzelił Takumi Minamino, a w 60.minucie do wyrównania doprowadził 19-letni Erling Braut Haaland. Dwa tygodnie temu w swoim debiucie w Lidze Mistrzów Norweg ustrzelił hat-tricka przeciwko Genkowi, a w środę dołożył kolejne trafienie. Przy trzecim golu ponownie nie popisał się van Dijk, który pozwolił decydującemu podaniu przejść między swoimi nogami.
Liverpool był jednak w stanie podnieść się i przeważyć losy meczu na swoją korzyść. W 69.minucie piłkę w pole karne zgrał Roberto Firmino, do której dopadł Salah i dał The Reds zwycięstwo 4:3. Dla Firmino była to trzecia asysta tego wieczoru.
