Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze pogotowia umierają z przepracowania

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Lekarz, który omyłkowo uznał staruszkę za zmarłą, był na drugim dyżurze z rzędu. Lekarze rekordziści w pogotowiu potrafią pracować ponad 48-godzin bez odpoczynku. To opłacalne, ale czy bezpieczne dla pacjentów?

Lekarz, który omyłkowo uznał staruszkę za zmarłą, był na drugim dyżurze z rzędu. Lekarze rekordziści w pogotowiu potrafią pracować ponad 48-godzin bez odpoczynku. To opłacalne, ale czy bezpieczne dla pacjentów?

<!** reklama>

O mały włos zakończone tragedią zdarzenie miało miejsce 20 maja. Około godz. 14 do mieszkającej przy parafii w Żołędowie 84-letniej staruszki chciała się dostać opiekunka. Drzwi domku były zamknięte. Wezwano policję, strażaków i karetkę pogotowia. Po wejściu do domu lekarka anestezjolog stwierdziła, że staruszka nie żyje. Ksiądz się pomodlił, wezwano też zakład pogrzebowy. Ale będący na miejscu policjant zauważył, że kobieta daje oznaki życia. Karetka z tym samym lekarzem odwiozła staruszkę do szpitala im. Jurasza. Prokuratura rozpoczęła śledztwo.

Tymczasem - jak ustaliliśmy - anestezjolog z karetki w Fordonie była na drugim dyżurze z rzędu. Poprzedni pełniła od godz 15 do 7 rano. Co gorsza, następny nocny dyżur... też był jej.

Pracownicy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego nie chcą mówić na ten temat, niektórzy zwracają jednak uwagę, że czterech innych lekarzy kontraktowych WSPR potrafi być na nogach i w pełnej gotowości nawet dwie i pół doby. - Bywa, że niektórzy już prawie śpią - słyszymy. - Wsiadając do karetki, nie wiedzą, czy dopiero wyjeżdżają, czy już przyjechali na miejsce...

Listy dyżurów WSPR w maju i czerwcu mówią wszystko. Lekarz na kontrakcie potrafi mieć rozpisanych pięć dyżurów z rzędu, odpocząć dobę i znów dyżurować. Za godzinę dyżuru może zarobić nawet 75 zł. To opłacalne. Ale czy bezpieczne dla pacjentów?

Z żadnym lekarzem kontraktowym WSPR nie udało nam się wczoraj porozmawiać.

- To wszystko jest zgodne z prawem - mówi Tadeusz Stępień z WSPR. - Lekarz kontraktowy bierze odpowiedzialność za swoje działania, podpisuje deklarację, że jest w stanie pełnić dyżur. W nocy zawsze się może położyć i odpocząć. Na hasło „wyjazd” ma być sprawny.

- Naczelna Rada Lekarska wielokrotnie apelowała, żeby lekarze kontraktowi zachowywali zdrowy rozsądek - mówi Stanisław Prywiński, prezes Bydgoskiej Izby Lekarskiej. - Zdarzały się zgony lekarzy z przepracowania. Dotyczy to zwłaszcza najgorszej i najbardziej stresującej pracy w pogotowiu.

Anestezjolog z WSPR po akcji w Żołędowie na własne życzenie ma przerwę w pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!