
Guilherme (Jagiellonia Białystok)
Potwierdził, że jest jednym z najlepszych lewych obrońców ligi. W meczu z Lechem Poznań, do którego odszedł jego poprzednik Piotr Tomasik, Brazylijczyk zachował spokój pod własnym polem karnym. Nie pozwolił na szarże skrzydłowych ani na dośrodkowania do duńskiego napastnika, Christiana Gytkjaera. To po jego zagraniu wynik ustalił Bartosz Kwiecień.

Jakub Kosecki (Śląsk Wrocław)
Złapał niezłą formę. Dzięki niemu drużyna wygrała z Lechią Gdańsk i zremisowała z Cracovią. Przeciwko Pogoni Szczecin skrzydłowy zaliczył asystę. Sprawił też, że z boiska wyleciał Łukasz Budziłek. Pojawiły się sugestie jakoby „Kosa” miał znaleźć się w orbicie zainteresowań selekcjonera Adama Nawałki. Chociaż doceniamy dyspozycję, to jakoś nie chce nam się w to wierzyć.

Cafu (Legia Warszawa)
Wielu kibiców zdążyło już go spisać na straty, a tu proszę – taki występ. Portugalczyk o dobrze kojarzącym się nazwisku pomógł wygrać z Wisłą Płock. Gole strzelał przed i po przerwie. Dzięki niemu mistrz Polski pozostał liderem tabeli. Do Poznania uda się po szpaler? To bardzo realny scenariusz.

Mateusz Szwoch (Arka Gdynia)
Oto specjalista od rzutów karnych! Wyliczyliśmy, że w zawodowej karierze (Ekstraklasa, 1 liga, Puchar Polski) na szesnaście prób nie wykorzystał jednej. Trafienie z Cracovią, już dziesiąte w sezonie, pozwoliło ustalić wynik na 2:0.