Klientka, robiąca zakupy w E.Leclerc w Bydgoszczy, opublikowała szokujące nagranie właśnie z tego marketu. Widać na nim, jak karpie leżą na ekspozycji, w gablocie. Jeszcze oddychają, ale resztkami sił.
Autorka nagrania twierdzi, że zażądała dobicia karpi (aby przerwać ich męczarnie - przyp. red.). Jak relacjonuje kobieta, obsługa, zamiast tego, zażądała od niej skasowania filmiku.
Dzisiaj (22 grudnia) 3 razy próbowaliśmy dodzwonić się na numer stacjonarny sklepu, ale nikt nie odbierał. Rzecznik także nie był dostępny pod telefonem. Napisaliśmy więc do niego maila z pytaniami i dołączyliśmy nagranie. Poprosiliśmy o wyjaśnienie, jak takie traktowanie ryb ma się do ochrony praw zwierząt? Czy personel sklepu powinien postępować w ten sposób?
Czekamy na odpowiedź.
Jedna z internautek napisała w komentarzu pod nagraniem: - Ryby, będące zwierzętami kręgowymi, chroni Ustawa o ochronie zwierząt. Natychmiast trzeba kontaktować się z policją i zgłosić naruszenie praw zwierząt. Nie ma czego się wstydzic i czego bać. Wstydzić powinni się ci, którzy popełniają wykroczenie, przestępstwo.
Wigilia w Artego. Będzie nowy dyrektor/menadżer [ZDJĘCIA]
Sklepy wycofują się ze sprzedaży żywych karpi