Z zapowiedzi Vitala Heynena, że po dziewiątym meczu zacznie zawężać kadrę, niewiele wyszło. O ile we wtorkowym spotkaniu z Kanadą (3:0) Belg wystawił teoretycznie najmocniejszy skład, o tyle w środę przeciwko Japonii wymienił wszystkich oprócz libero Pawła Zatorskiego. – Za każdym razem nasz cel jest taki sam, czyli bycie konkurencyjnym zespołem – zaznaczył Bartosz Kurek, który przeciwko Kanadzie zdobył 16 punktów, a z Japonią nie było go nawet w rezerwie.
Tak czy inaczej Polacy w rywalizacji z gospodarzami igrzysk, a także naszymi rywalami w fazie grupowej w Tokio, byli bezkonkurencyjni. Niespodziewanie, bo Japończycy słyną z dobrej obrony, którą potwierdzali we wcześniejszych meczach w tej Lidze Narodów (bilans 6-4 przed spotkaniem z Polską). Tymczasem ekipa Heynena nie miała kłopotów ze skończeniem akcji, a na dodatek przeciwnik popełniał dużo niewymuszonych błędów (28 do 17). Zwłaszcza na zagrywce, swoją drogą dzięki której Biało-Czerwoni zdobyli bezpośrednio sześć punktów.
Czwartkowym rywalem polskiej kadry będą Niemcy (godz. 21, transmisja Polsat Sport i TVP 2). Jeszcze w środę czeka ich starcie z Kanadą (g. 18). Przed nim z bilansem 4-6 zajmują 11. miejsce.
Polska – Japonia 3:0 (25:14, 25:18, 25:19)
Polska: Semeniuk, Bieniek, Muzaj, Fornal, Kłos, Łomacz, Zatorski (libero) oraz Komenda
