Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lato na leżaka(ch) i stojaka(ch). Kronika bydgoska

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Sesje RMB - znów stacjonarnie, za szybami. I za długo
Sesje RMB - znów stacjonarnie, za szybami. I za długo Fot. Archiwum Expressu Bydgoskiego/A. Wojtasiewicz
Urlop, urlop i już po?… Na szczęście, jeszcze nie teraz, na szczęście, jeszcze nie dla wszystkich. Jedną grupę z przyjemnością widziałabym jednak na jak najdłuższych wakacjach. Bydgoskich radnych.

Zobacz wideo: Wakacyjne pokazy fontanny multimedialnej przed Filharmonią Pomorską w Bydgoszczy

Zawsze z trwogą otwieram maila zapowiadającego program najbliższej sesji RMB. Gdy widnieje w niej – plus minus – 40 punktów, a w pierwszych dziesięciu widać już zapowiedź niekończących się swarów, nieustających uszczypliwości, ad vocem do ad vocem, strumieni świadomości, gadulstwa, gadania, gołosłowia… Punkt "raport o stanie miasta” z ostatniej sesji przeszedł – w surrealizmie treści i długości formy – sam z siebie. Odpadłam po jakichś… pięciu godzinach, zirytowana maksymalnie tym, że prezydium RMB, inaczej niż w Sejmie, nie dysponuje skutecznym dzwoneczkiem i odpowiednim przyciskiem do zakończenia tych popisów. I nie żal mi nawet Zarządu Miasta po kilkunastu godzinach obrad publikującego na Facebooku informację, że zostało im jeszcze kilkanaście punktów do omówienia.

To Cię może zainteresować

Żal mi mieszkańców Bydgoszczy, których sprawy i potrzeby są spakowane właśnie gdzieś tam pod koniec programu posiedzenia.

Gdy – bez refleksji i uwag – udręczone gremium przyklepuje już na czas każdą uchwałę, bo chce iść spać do domu. Zmęczeni sobą i wzajemnymi podchodami, wcześniejszym gigantycznym wielosłowiem, powinni, moim zdaniem, przegłosować wreszcie zmianę regulaminu, kończącą ten bałagan.

Za nami tymczasem przejawiająca więcej zdrowego ducha rywalizacja w Rowerowej Stolicy Polski. Rozpoczęta przykrym technologicznym falstartem, kiedy to posłuszeństwa odmówiła kluczowa dla zabawy aplikacja, pozbawiając kolarzy amatorów wielu cennych kilometrów na koncie. Wyniki są już znane i choć znów się nie udało wygrać, szczególne oklaski pragnę w tym miejscu skierować do ekipy spod znaku bydgoskiego oddziału PPG. Próbuję sobie wyobrazić na mapie (śladem inżyniera Karwowskiego) odległość przejechaną przez redaktorów Jarka, Sławka czy Mikołaja… Ponad tysiąc kilometrów każdy?! Da się przejechać rekreacyjnie z Bydgoszczy do Amsterdamu w miesiąc?… Rany… I tak największą bohaterką pozostaje dla mnie jednak Magda, na co dzień mistrzyni make upu, która odpuściła chłopakom zaledwie kilkadziesiąt kilometrów. No, ale jak ktoś się nazywa Walczak, to przecież nie zejdzie z roweru przed metą. Podziwiam, chylę czoła. Bo przecież był czas, kiedy nie wahałam się używać otrzymanego w wymarzonym prezencie składaka "Wigry".

W swej zapalczywości brałam nawet udział – więcej niż raz – w miejskich zawodach rowerowych, systematycznie zdobywając nagrodę czerwonej latarni. Czyż na ironię nie zakrawa wobec tego fakt, że to ja wiele lat później - jako reprezentantka organizatora turnieju, redakcji "Dziennika Wieczornego” – wręczałam nagrody dzielnym uczestnikom “Czaru 2 kółek”?…

Podziwiam zatem mistrzów rowerowej kierownicy dziś już tylko z kanapy i wtedy mam dla nich więcej ciepłych myśli. Na co dzień bowiem najczęściej warczę zza kierownicy samochodowej na brawurowych inaczej cyklistów, zapominając, że to – być może – rekordziści Rowerowej Stolicy Polski…
Jako się rzekło na początku, lato powinno dać wytchnienie od wszelkich swarów i pustosłowia, może zatem czas, by przysiąść i odpocząć. Jest ku temu w mieście kilka okazji. Wyłowiłam te związane z filozofią małych kroków Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego (w tym miejscu godzi się przypomnieć, że na zgłaszanie projektów osiedlowych i ponadosiedlowych oraz małych projektów społecznych w tej edycji programu miejskiego jest czas do 15 lipca, a do podziału około 16 milionów złotych). Na początek odważny pomysł samoobsługowej i bezpłatnej wypożyczalni leżaków na Wyspie Młyńskiej. W ramach BBO właśnie, zaoferowano 30 sztuk składanych krzesełek do wypoczynku – mam nadzieję, a nie głupich zabaw. Taki sprzęt cieszy już uczestników Kanału Kultura, spotkań i koncertów organizowanych dla przyjemności mieszkańców nad Kanałem Bydgoskim, również pod szyldem BBO. I ta sama cecha firmuje filmowe lato nad Balatonem, którego start ustalono na 9.lipca. To może być naprawdę ciekawe lato w mieście, fajny czas dla rowerzystów, stojaków i leżaków… I radnych na wakacjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo