Latający Johan (dawniej „Niebo w gębie i na talerzu”), Pabianice. Kuchenne rewolucje odcinek 10 [ceny, opinie, 27.02]

Jadwiga otworzyła swój bar „Niebo w gębie i na talerzu”, żeby uciec przed emeryturą, do której przedwcześnie zmusiła ją sytuacja zdrowotna. Mimo swoich problemów, właścicielka jest osobą energiczną i aktywną. Nie wyobrażała sobie siedzenia w domu, dlatego wpadła na pomysł otwarcia niewielkiego baru z domowym jedzeniem na obrzeżach Pabianic. Jej życiowy partner Johan Paul jest Holendrem, który dla niej przeprowadził się do Polski. Wspólnie z ukochaną zainwestował swoje oszczędności w niewielki bar.

Jadwiga sama zaprojektowała wnętrze „Niebo w gębie i na talerzu”, stawiając na kolory, które wprawiają ją w dobry nastrój. W jaskrawej zieleni i pomarańczu są ściany, krzesła i stoliki, a także fototapeta i dodatki. W menu potrawy znane w każdym polskim domu, czyli schabowy, filet z piersi kurczaka w różnych wersjach oraz oczywiście rosół. Są także flaczki, ale w specjalnej wersji: z kurzych żołądków, które Jadwiga specjalnie wymyśliła dla Paul’a (jej partner tradycyjnych flaków nigdy nie jadł). Chociaż Jadwiga w prowadzenie baru angażuje się bez reszty, lokal nie cieszy się powodzeniem. Niewielkie utargi ledwo pozwalają na pokrycie rachunków za prąd, a co dopiero mówić o oczekiwanych zyskach. Pogarszająca się sytuacja finansowanie powoduje stres, co nie tylko wpływa źle na zdrowie właścicielki „Nieba w gębie i na talerzu”, ale także na coraz bardziej napięte relacje z ukochanym Paulem.

Magda Gessler tradycyjnie postanowiła wprowadzić pewne zmiany. Bar od teraz będzie nazywał się "Latający Johan". Lokal zmieni również wystrój, od teraz ściany będą niebieskie, pojawią się również holenderskie akcenty.

Sałata śledziowa z migdałami w sosie winegret 11 zł
Zupa serowa z grzanką zapiekaną z żółtym serem i konfiturą ze świeżych pomidorów 9 zł
Polędwiczki w sosie na bazie masła orzechowego i mleka kokosowego ze świeżym imbirem 17 zł
Pierożki z serem i skórką pomarańczową, sokiem z cytryny, wanilią, polane śmietaną 6 zł

Do johana zjechalismy na obiad po drodze jadac s8 5min od trasy. Zamowililsmy zupe serowa, frytki belgiskie schabowego I poledwiczki. Nie czekalismy dlugo. Kazde z dan bylo bardzo smaczne I swieze. Obsluga jest bardzo mila. Ceny sa atrakcyjne. Wszystki smakowalo. Mimo niewielkiej przestrzeni zostalo wygospodarowane miejsce dla dzieci, w toalecie jest bardzo wygodny przewijak. W lokalu bardzo czysto schludnie. Nie bylo zadnych nieprzyjemnych zapachow. -Bruno

Miła obsługa, oraz jedyne w swoim rodzaju frytki Holenderskie - polecam - Adam

Frytki i nugettsy okropnie spalone i usmażone na starym oleju. Właściciel oznajmił że wymienia olej co tydzień A frytki były nie do zjedzenia. Następnie powiedział że to taka odmiana ziemniaka. Powiedziałem mu że danie jest okropne A on podszedł do mnie i wziął ręką frytke z mojego talerza dotykając przy tym wszystkie frytki. To było obrzydliwe. Nie polecam, więcej nie odwiedzimy tej restauracji. Odradzam odwiedzania tej restauracji, szkoda pieniędzy! -Damian

Bardzo ciekawe smaki. Wystroj restauracji przyjemny, czysto i schludnie. Na zamowienie nie czekalismy dlugo. Zupa serowa przepyszna, bardzo serowa :) - Aleksandra

Czy uda się skończyć z plastikiem?