Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurtkośpiwór dla bezdomnego. Tylko dla tego porządnego

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Fundacja Skarbowości i ks. Ryszard Pruczkowski przekazali ostatnio kurtkośpiwory na ręce Rafała Bruskiego, prezydenta Bydgoszczy (z prawej).
Fundacja Skarbowości i ks. Ryszard Pruczkowski przekazali ostatnio kurtkośpiwory na ręce Rafała Bruskiego, prezydenta Bydgoszczy (z prawej). Dariusz Bloch
Biedni, a właściwie ci, którzy im pomagają, też idą z duchem czasu. Bezdomni mają więc kurtkośpiwory, samoładujące się latarki i mobilne grzejniki. Nawet laptopy, chociaż nie takie, jak myślisz.

Jeśli bezdomny nie chce pójść do schroniska, bo woli koczować w pustostanie albo altance działkowej - nie musi narzekać na zimno. O ile jest porządny (a nie np. uzależniony od alkoholu, bo taki to otrzymane dary mógłby już po chwili sprzedać za piwo), ma szansę choćby na kurtkośpiwór.

To dwa w jednym. Górę stanowi kurtka z przedłużanymi rękawami (dzięki czemu nie trzeba już wkładać rękawiczek), kapturem i kominem, pełniącym rolę szalika. Dół jest zapinany na zamek, podobnie, jak śpiwór.

Życie na ulicy

Na pomysł uszycia nietypowych ubrań wpadli prowadzący Fundację Skarbowości im. Jana Pawła II w Bydgoszczy oraz lokalna marka odzieżowa, Volcano.

- Co roku w Polsce z wychłodzenia umiera prawie 100 osób. Ponad 30 000 ludzi żyje na ulicy, natomiast zagrożonych wychłodzeniem jest znacznie więcej - mówi Magdalena Dworska, prezes Fundacji Skarbowości. - W okresie międzywojennym wiele organizacji wspierało i zbierało pieniądze dla bezdomnych, bezrobotnych, pokrzywdzonych przez los. Tego typu akcje były prowadzone zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Jako organizacja pożytku publicznego powracamy do tej tradycji.

Z Holandii do Polski

Powrót do tradycji polega na współpracy fundacji i firmy odzieżowej. Współpraca trwa od marca 2019 roku. Zaczęło się od wizyty pracownicy Volcano w Holandii. Zobaczyła wolontariuszy, rozdających takie właśnie kurtkośpiwory bezdomnym.

Prezes Dworska: - Postanowiliśmy zrobić u nas podobną rzecz.

No i zrobią w ramach projektu „Ciepłe serce”. Kurtki czekają. - W sezonie jesień/zima 2019 planujemy przekazać potrzebującym 900 takich nietypowych kurtek - zapowiada pani prezes. - Koszt kurtkośpiworu dla jednego potrzebującego wynosi 200 złotych.

- Kurtkośpiwory są uszyte z materiałów odpornych na wilgoć, zimno i pleśń - dodaje ks. Ryszard Pruczkowski, proboszcz parafii pw. Bożego Ciała w Bydgoszczy, zarazem Krajowy Duszpasterz Służb Skarbowych i Służby Celnej, który też zaangażował się w projekt.

Szycie po kosztach

Ubrania dla bezdomnych są wysokiej jakości, ale szyte po kosztach. Firma krawiecka zrzekła się bowiem zysku. Płaci się jedynie za materiały. Dla porównania: na wolnym rynku, w sklepie, za taką samą odzież trzeba byłoby dać jakiś tysiąc, może 1200 złotych.

Kurtkośpiwory trafią w najbliższych dniach do ubogich. Nie tylko do bezdomnych. Jeśli jakaś starsza samotna pani z mieszkania, nadającego się do kapitalnego remontu, na noc wkłada kurtkę i 3 pary skarpet, bo piec ma zepsuty - także może liczyć na tą niestandardową odzież. Podobnie rodzina, koczująca w altanie działkowej, gdzie - mimo ogrzewania przenośnym piecykiem - termometr w jedynym pokoju wskazuje plus 6 stopni Celsjusza.

Darczyńcy mają prawo wyboru obdarowanego. Wskazują fundacji, komu zamierzają pomóc. To znaczy: podają, do jakiego stowarzyszenia czy instytucji mają trafić ciepłe ubrania. Potem wybrana organizacja przekaże otrzymane dary swoim podopiecznym.

Żaden tam obdartus

Kto myśli, że dzisiaj bezdomny to tylko ten umorusany, zawszony, w łachmanach, z butelką najtańszego wina - ten się myli. Pewnie, że część z nich jest... oporna na współpracę z opieką społeczną. Flaszkę bardziej sobie cenią niż nocleg na normalnym łóżku, w normalnej pościeli. A gdy dostaną buty-nówki, warte stówkę, to za 10 zł są skłonni sprzedać je cwaniakowi.

Są jednak tacy (tzw. rokujący), którym pracownicy socjalni ufają. Wiedzą, że pomoc, jaką zostanie objęty podopieczny, będzie przez niego uszanowana. Wtedy może otrzymać zupełnie nowe ubrania, odzież i bieliznę. Zresztą nie tylko ubranie i buty. Biedni, a właściwie ci, niosący im pomoc, też idą z duchem czasu. Bezdomni, którzy wolą żyć w szałasach niż placówkach, mają choćby samoładujące się latarki. Jeśli się wyczerpią, podłączają je do przenośnego akumulatorka i lampka znowu świeci.

Gdy, przykładowo, Fundacja Kapucyńska im. bł. Aniceta Koplińskiego z Warszawy szykowała bezdomnych na pielgrzymkę na Jasną Górę, zaopatrzyła każdego w plecak, namiot, śpiwór, latarkę, naczynia oraz środki higieniczne i opatrunkowe.

Sprzęt pod pachą

Mobilne grzejniki (coś jakby dmuchawy) też są popularne w sezonie zimowym. Niekiedy mierzą 30 centymetrów wysokości i ważą półtora kilograma. Działają na baterie, a jeśli te się wyczerpią, to w zestawie jest przecież ładowarka.

Przenośne radia (przypominają grundigi, popularne w latach 80., ale mniejsze) też są w zasięgu rąk bezdomnych. Mogą takie radyjko na baterię włączyć, gdy się położą w swoim namiocie.

Nawet laptopy są rozdawane bezdomnym, chociaż nie takie, jak myślisz. Laptopy to żartobliwe określenie styropianowych, jednorazowych opakowań. Kucharki ze stołówek dla ubogich wkładają w nie obiad na wynos.

Bezdomni, przebywający w schronisku, jedzenia na wynos brać nie muszą, ale niektórzy z nich laptopy posiadają. Prawdziwe, znaczy: komputery.

Akwarium w schronisku

Tomasz Jurkiewicz, kierownik Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn w Toruniu: - Komputerów nie fundujemy, ale czasem bezdomni je mają. Dostali taki sprzęt albo kupili sobie za zaoszczędzone pieniądze. Nasi podopieczni trzymają swoje rzeczy w pokojach, o ile miejsca jest wystarczająco dużo. Są więc wspomniane komputery, telewizory czy radia. Jeden pan przyszedł do nas nawet z rybkami w akwarium.

W 2015 roku pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie zebrali wśród krewnych i znajomych książki oraz telefony. Używane, podniszczone, lecz działające komórki. Tyle że bez karty w środku, więc nie dało się dzwonić. Streetworkerzy przekazali te książki i komórki bezdomnym żyjącym na ulicach. Do czytania nikt nikogo nie musiał namawiać.

Gorzej było z telefonami. Mało który podopieczny chciał wziąć aparat. Socjalni przekonywali: - Skoro umiecie załatwić sobie kasę na papierosy czy cokolwiek innego, na kartę też skombinujecie pieniądze.

Telefon do rodziny

Bezdomni, początkowo oporni, dali się przekonać. Zebrali od ludzi dobrej woli datki, kupili karty. Telefony zaczęły działać. Niektórzy obdarowani wbili sobie numery pogotowia, policji, MOPS. I numery do członków rodziny też wpisali (aż dziwne, że tylu bezdomnych je zapamiętało).

Gdy wreszcie nabrali odwagi, to nawet do tych krewnych zadzwonili.

Możesz pomóc komuś się ubrać

Kto chce dołączyć do projektu „Ciepłe serce”, niech wejdzie na portal https://ciepleserce.fundacjaskarbowosci.pl/. Mile widziane są zarówno osoby prywatne, jak i przedsiębiorstwa oraz instytucje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kurtkośpiwór dla bezdomnego. Tylko dla tego porządnego - Gazeta Pomorska