MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kup pan zegarek, tanio

Jarosław Jakubowski
Pod centrami handlowymi kwitną nielegalne biznesy. Podejrzani handlarze oferują zegarki, lornetki, golarki, noże. Niby po okazyjnej cenie, ale bardzo miernej jakości.

Pod centrami handlowymi kwitną nielegalne biznesy. Podejrzani handlarze oferują zegarki, lornetki, golarki, noże. Niby po okazyjnej cenie, ale bardzo miernej jakości.

Widać ich pod Galerią Pomorską, Castoramą, ale też na wielu bydgoskich ulicach.

Golarka, co nie goli

- Wychodzę niedawno z Galerii Pomorskiej i podchodzi do mnie facet około pięćdziesiątki. Wysiadł z samochodu na grudziądzkich rejestracjach. Pyta, jak dojechać do Konina. Objaśniam mu drogę, a on wyciąga etui z zegarkiem marki „Geneva”. Mówi, że wracają z kolegami z Ukrainy i że nie zapłacili im za pracę, więc sprzedają towar - mówi pan Stanisław z Bydgoszczy, który nie dał się namówić na kupno towaru zza wschodniej granicy.

Może i dobrze? Jego znajomy skorzystał z podobnej oferty i od ulicznego handlarza kupił golarkę i zegarek - łącznie zapłacił 90 zł. Sprzedający zaczepił go, gdy wychodził z banku przy ul. Stary Port.

<!** reklama>

- Poszliśmy z kolegą do jego mieszkania sprawdzić golarkę. Okazało się, że po podłączeniu do kontaktu w ogóle nie działa... - dodaje pan Stanisław.

Na ul. Gdańskiej w tym tygodniu spotkać było można mężczyznę, który oferował zegarki. Pod hipermarketem „Castorama” widziano z kolei grupę, która próbowała spieniężyć noże, rzekomo znanej marki.

„Okazja” made in China

Sprzedawcy to Polacy, jak i przybysze z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Często stosują ten sam fortel. Sugerują potencjalnemu klientowi, że towar pochodzi z nielegalnego źródła, ale za to jest o wiele tańszy niż ten legalny. Prawda jest zgoła inna. Zwykle to, co sprzedają, to tanie podróbki „made in China”, urządzenia jednorazowego użytku.

Czy proceder pokątnego handlu jest do „ugryzienia” przez straż miejską?

- Odnotowujemy takie przypadki. Opieramy się na dwóch przepisach - Kodeksie wykroczeń, który zabrania pod karą mandatu prowadzenia działalności gospodarczej bez jej zgłoszenia, oraz przepisach prawa miejscowego, dotyczących handlu poza miejscami do tego wyznaczonymi - mówi Jarosław Wolski z bydgoskiej straży miejskiej.

Narodowości, dane wrażliwe

Bydgoscy policjanci twierdzą, że wiedzą o procederze ulicznego handlu w mieście. - Na bieżąco reagujemy na zgłoszenia z tym związane. Jeśli w grę wchodzi handel artykułami z podrobionymi znakami towarowymi, jest to przestępstwo. Nie mieliśmy jednak ostatnio tego rodzaju interwencji - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Według naszych obserwacji, handlarze są dobrze zorganizowani. Przyjeżdżają do Bydgoszczy zwykle w większych grupach. Niektórzy autobusami.

- Nie wiemy, jakiej narodowości są to ludzie. Właściwie to nawet nie wolno nam takich informacji zbierać, dlatego, że są to tak zwane dane wrażliwe, zastrzeżone dla innych służb - dodaje Jarosław Wolski ze straży miejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!