Do Parlamentu Europejskiego wprowadziliśmy trzech przedstawicieli. Konkurencję skasował Janusz Zemke z Komitetu Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy. Ponad 62 tysiące głosów to przewaga niemal 20 tysięcy nad drugim w kolejności Tadeuszem Zwiefką z Platformy Obywatelskiej oraz ponad 20 tysięcy nad Kosmą Złotowskim z Prawa i Sprawiedliwości.
[break]
Co ciekawe, Zwiefka startował z trzeciej pozycji na liście. Kto wie, jak wyglądałby wynik głosowania, gdyby Donald Tusk na pierwszym miejscu nie umieścił „spadochroniarza” w osobie Jana Vincenta - Rostowskiego. Wsparcie premiera dla byłego ministra od „Bydgoszczu” kosztowało partyjną „trójkę” co najmniej kilka tysięcy głosów, może więcej. Na tej samej liście nie powalczyła Otylia Jędrzejczak. 10 tysięcy głosów dla kolejnej kandydatki przywiezionej w teczce, byłej mistrzyni - dziś celebrytki, nie jest wynikiem słabym, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że jej obecność na liście zaszkodziła - zamiast pomóc partyjnym liderom.
Porównywalne osiągnięcie zanotowała Kazimiera Szczuka. 10 tysięcy głosów dla „jedynki” na liście to wynik słaby - w końcu to reprezentantka siły parlamentarnej. Komentatorzy tłumaczą to etykietą „spadochroniarki” oraz słabą koniunkturą dla komitetu Janusza Palikota. Tej tendencji odwrócić nie potrafiła niegdyś celebrytka, dziś - feministka.
Przypatrując się konkurencji: głosy nieważne, powodów do optymizmu nie mamy. Nasz region zajął „zaszczytne” drugie miejsce zaraz za Wielkopolską. Tam nie uznano ponad 4 proc. oddanych głosów, u nas - 3,65 proc. To więcej niż średnia w Polsce, przekraczająca trzy procent. W stosunku do eurowyborów w 2009 r. liczba głosów nieważnych niemal się podwoiła. Nic dziwnego, że początkowe zapewnienia sekretarza Państwowej Komisji Wyborczej o tym, że „różnic znaczących nie ma”, można między bajki włożyć. Problem jest i niezmiernie ciekawa będzie obserwacja nadchodzących wyborów samorządowych i parlamentarnych.
Co słychać u przegranych? Najsłabszy wynik w województwie osiągnął Ruch Narodowy. Na jego kandydatów głosowało niespełna 4 tysiące osób. Także z tej formacji wywodzą się kandydaci o najmniejszej liczbie głosów. Wojciech Połączak zebrał ich 133 - to najsłabszy wynik spośród 9. komitetów naszego regionu.