Zobacz wideo: Koncert sylwestrowy 2020/2021 online Opery Nova w Bydgoszczy
Pruscy stratedzy spodziewali się ataku wojsk rosyjskich. Wschodnia granica królestwa Prus, które wraz z cesarstwem rosyjskim i Austro-Węgrami wykreśliły Polskę z mapy Europy, znajdowała się na Drwęcy i znacznie od niej mniejszej Tążynie (lewobrzeżny dopływ Wisły). Dlatego powstrzymanie naporu liczniejszej armii carskiej mogło nastąpić tylko nad Wisłą. Aby jednak wzmocnić warunki naturalne jakie dawała szeroka woda, postanowiono zbudować ciężkie, odporne na ostrzał artylerii i bezpośredni atak piechoty fortyfikacje.
Te twierdze wzniesiono w naszym regionie w Grudziądzu, Toruniu i na obrzeżach Chełmna, zatem na prawym brzegu wielkiej rzeki nazywanej przez Niemców Weichsel. Całą niemiecka linię Wisły nazywano die Weichsellinie. Na północ od nich stanęły dwie kolejne twierdze – Malbork i Gdańsk.
Dowództwa zdawało sobie sprawę, że nawet najpotężniejsze twierdze ostatecznie nie powstrzymają impetu "rosyjskiego walca", ale dadzą czas głównym siłom do mobilizacji i zorganizowania się w Prusach Zachodnich, czyli generalnie na lewym brzegu Wisły. Twierdze miały następnie osłaniać przeprawy głównych sił przez rzekę. Toteż przy każdej znajdowały się mosty pływające i obsługujące je załogi saperskie.
Czas pokazał, że fortyfikacje miały bardziej psychologiczne znaczenie niż militarne, choć Twierdza Grudziądz dwukrotnie pokazała na co ją stać. W latach 1806 - 1807 nie zdołały zdobyć jej wojska napoleońskie, w roku 1945 długo (od końca stycznia do 6 marca) opierała się Armii Czerwonej.
To też może Cię zainteresować
