Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Wielu zaginionych udaje się odnaleźć, a zaginięcia niektórych rodziny nikomu nie zgłaszają, tylko same szukają. Mimo to tylko od początku roku przez kartoteki bydgoskiej policji przewinęło się ponad 170 zaginionych ludzi.

Wielu zaginionych udaje się odnaleźć, a zaginięcia niektórych rodziny nikomu nie zgłaszają, tylko same szukają. Mimo to tylko od początku roku przez kartoteki bydgoskiej policji przewinęło się ponad 170 zaginionych ludzi.

Kilka dni temu policjantom na Błoniu zgłoszono zaginięcie 76-letniej Teresy Paliwody. Po południu wyszła z domu i nie wróciła. Pod koniec minionego tygodnia przypadkowy przechodzień znalazł ciało starszej kobiety w lesie przy ul. Muszlowej.

- Z wstępnych ustaleń nie wynika, aby do śmierci 76-latki przyczyniły się inne osoby. Ale dopiero sekcja zwłok odpowie na pytanie, co było przyczyną śmierci kobiety - mówi Maciej Daszkiewicz z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Sezonowa ucieczka

Powody, które prowadzą do zaginięcia jakiejś osoby, mogą być różne. Wiosną i latem w przypadku młodych ludzi możemy mówić, że prawie z całą pewnością w grę wchodzi sezonowa ucieczka z domu. Kiedy ginie osoba w średnim lub podeszłym wieku, sprawa jest poważniejsza.

Od początku roku bydgoskim policjantom zgłoszono zaginięcia aż ponad sto siedemdziesiąt razy! - Aktualnie czynnie poszukujemy w Bydgoszczy 11 osób, reszta została wyjaśniona, albo zaginieni sami wrócili, albo zostali odnalezieni - mówi nadkomisarz Maciej Daszkiewicz.

<!** reklama>

Niektóre poszukiwania trwają latami. Dotyczy to np. Galiny Pietrownej, urodzonej w 1954 roku na Białorusi. Poszukiwana przez bydgoską Komendę Miejską Policji kobieta od 1993 r. nie wróciła do domu i nie skontaktowała się z rodziną. Funkcjonariusze ustalili, że zaginiona zajmuje się handlem na targowiskach, więc często zmienia miejsca pobytu. Ostatni raz widziano ją& w Tucholi 11 lat temu!

Na własną rękę

Coraz częściej bliscy zaginionych, zamiast zgłosić zaginięcie policji, zaczynają poszukiwania na własna rękę. Na słupach ogłoszeniowych w mieście pojawiają się rysopisy z numerami telefonów i prośbą o informacje. Ogłoszenia rozwieszane w są w sklepach, np. w „Biedronce” przy Powstańców Wlkp. Niedawno rodzina poszukiwała młodego mężczyzny, rozlepiając jego wizerunek na drzewach przy południowej obwodnicy miasta, niedaleko Wypalenisk.

- Zgłosiliśmy zaginięcie na policję, ale mam wrażenie, że na tym ich poszukiwania się kończą - mówi krewna jednej z zaginionych (imię i nazwisko do wiad. red.). - Rozlepiamy własne ogłoszenia, bo nie każdy ogląda policyjną stronę w Internecie z twarzami zaginionych. A tak może komuś twarz rzuciła się w oczy. Udostępnianie prywatnego telefonu to duże ryzyko, żartów i fałszych tropów nie brakuje. Ale musimy sobie z tym brakiem zrozumienia poradzić&

Im szybciej, tym lepiej

Maciej Daszkiewicz zaleca jednak: - Najlepiej niezwłocznie zgłosić zaginięcie w najbliższej jednostce policji. Policjanci na pewno będą wtedy potrzebować dodatkowych informacji: zdjęcia, opisu ubioru, spisu kontaktów danej osoby, sugestii, dokąd mogła się udać. Jeżeli czujemy się zaniepokojeni dłuższą nieobecnością kogoś, nie ma co zwlekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!