Nic tak nie łączy nas, Polaków-szaraków, jak poczucie krzywdy. Każdy Polak szczery i nieszczery, mały i duży, zapomina wtedy o różnicach przepastnych, dzielących nas co dnia i oddaje się przeżywaniu traumy narodowej. Takim etatowym dostarczycielem bolesnego poczucia wspólnoty jest w ostatnich latach pan Robert Lewandowski, który Złotej Piłki nie dostaje regularnie. Żal nam serce ściska, komentujemy – jak w tym tygodniu – do zagrzania się internetu i szukamy winnych spisku po świecie całym i okolicach. I gdzieś nam w tym zgorzknieniu umyka ten cały sukces niezwykły.
Bo w końcu piłka nożna – najważniejszy sport ludności świata – to jeden z filarów kultury masowej. Pan Robert dotarł tam do pierwszej dwójki. Wyobrażacie sobie, rodacy kochani, że w pierwszej dwójce najbardziej kasowych aktorów największych hitów Hollywoodu jest Polak? Albo w pierwszej dwójce megagwiazd muzyki pop, jakaś Polka blondwłosa? Nie wyobrażacie sobie. I ja też sobie nie wyobrażam. Dlatego nie dziwią mnie wcale ani dramatyczny apel radnego z miasta Wieliczki o przegłosowanie, że pan Lewandowski najlepszym piłkarzem jest, ani nawoływanie przez znawców sejmowych zwyczajów o reasumpcję głosowania nad Złotą Piłką.
A tak swoją drogą, to czemuż to nasz pan Robert ciągle nie wygrywa? Jak zwykle znowu wszystko przez Niemców. Złotą Piłkę dostaje wybraniec 185 dziennikarzy z wszelkich krajów świata, nawet tych, o których Polak przeciętny nigdy nie słyszał. A oni wybierają tych, którzy błyszczą w najważniejszych ligach albo na wielkich turniejach, w rodzaju Euro czy Copa America. Wielkie turnieje, wiadomo, mamy pozamiatane... A Niemcom złośliwie nie udało się wylansować tej swojej Budesligi, która – mam wrażenie - popularna jest tylko w Niemczech i części Polski. Pan Robert cuda więc wyczynia w lidze, którą w Amerykach albo Afryce oglądają tylko najwięksi ekscentrycy. Zostaje Liga Mistrzów, ale to niewiele.
Dlatego i to drugie miejsce to sukces galaktyczny, choć o tym, czy to akurat pan Robert jest dziś najlepszym piłkarzem świata pojęcia nie mam bladego. Obserwując wygibasy organizatorów Złotej Piłki odnieść można wrażenie, że chyba tak - bo chcąc mu zadośćuczynić wydumali jakąś dziwną nagrodą dla napastnika roku, co wyszło mocno żenująco. Swoją drogą jak zauważył mój kolega starszy, skoro pan Lewandowski jest najlepszym napastnikiem, a inny napastnik jest najlepszym piłkarzem, to robi nam się dylemat logiczny dla wtajemniczonych.
Jedno w każdym razie trzeba panu Robertowi przyznać. Na całej gali to on błyszczał najcudniej, zwłaszcza w otoczeniu swojej pani żony Anny, od której reżyser widowiska z trudem odklejał kamerę. I to pan Lewandowski błyszczał mimo tego, że lekko nie ma. W końcu dźwiga na plecach kilogramy tych wszystkich naszych narodowych oczekiwań i kompleksów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

Cropp - Czerwona sukienka z bufiastymi rękawami - Bordowy
Krótka damska sukienka w kolorze czerwonym, uszyta…
kup teraz

Cropp - Sukienka midi w kwiaty - Czarny
Sukienka o długości midi, uszyta z wiskozy.krój li…
kup teraz

Cropp - Czarna sukienka - Czarny
Krótka czarna sukienka, uszyta z wzorzystej dziani…
kup teraz

Cropp - Różowa sukienka z marszczeniami - Różowy
Krótka sukienka o dopasowanym fasonie, uszyta z gł…
kup teraz

Cropp - Czarna minisukienka - Czarny
Krótka sukienka, uszyta z czarnej tkaniny zawieraj…
kup teraz

Cropp - Czarna sukienka z dzianiny mesh - Czarny
Krótka sukienka damska uszyta z elastycznej dziani…
Z Gwiazdami - Marcin Możdżonek - zajawka