https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto powiedział, że gorsi

Kilkanaście lat temu uczestniczyłam - w podziemiach jednego z bydgoskich kościołów - w spotkaniu solidarnościowych nauczycieli, którym marzyły się społeczne szkoły. W mizerii ówczesnej oświaty, hasła o niewielkich liczebnie klasach w kolorowych salach i niestandardowych zajęciach brzmiały jak bajka. Już „za” zawodowego życia uczestników tamtego zebrania, te marzenia się spełniły. Jednakże bez szału, jak zwykło się dziś mówić. Społeczne, to dziś utrzymywane za pieniądze rodziców i ich finansowymi możliwościami determinowane.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >Kilkanaście lat temu uczestniczyłam - w podziemiach jednego z bydgoskich kościołów - w spotkaniu solidarnościowych nauczycieli, którym marzyły się społeczne szkoły. W mizerii ówczesnej oświaty, hasła o niewielkich liczebnie klasach w kolorowych salach i niestandardowych zajęciach brzmiały jak bajka. Już „za” zawodowego życia uczestników tamtego zebrania, te marzenia się spełniły. Jednakże bez szału, jak zwykło się dziś mówić. Społeczne, to dziś utrzymywane za pieniądze rodziców i ich finansowymi możliwościami determinowane.

<!** reklama>Blisko 400-tysięczna Bydgoszcz niepublicznych szkół ma ledwie kilka. I pewną prawidłowością jest, iż na poziomie podstawówek, wiodą one prym. Zwyczajowo słyszy się, przy okazji sporządzania różnych rankingów, że zawdzięczają to „ogromnemu wkładowi pracy nauczycieli”. Uważam tę opinię za nie do końca uzasadnioną i krzywdzącą dla rzeszy nauczycieli szkół publicznych. Prawda jest taka, że grono pedagogiczne placówek prywatnych ma o (nomen omen) niebo łatwiejsze zadanie. Uczniów jest w zespole zdecydowanie mniej (o tym wszak marzyliśmy), a lwią część pracy wykonują... rodzice. Tu nie trzeba prosić o kontakt, tu kontakt wchodzi drzwiami i oknami - opiekunów nie tylko chętnych do sponsoringu (wyposażenia sal, imprez itd.), ale i wyjątkowo dbałych o zajęcia dodatkowe swoich pociech. Łatwiej odcinać kupony od umiejętności językowych dzieci, gdy te od lat najmłodszych mają prywatnych nauczycieli, łatwiej o osiągnięcia sportowe, gdy dla podopiecznych nie mają tajemnic tenis czy jazda na nartach...

Do nauczyciela rejonowej, przeludnionej podstawówki sukces nie przyjeżdża jeepem. Musi za to smakować podwójnie.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski