Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księgowa, która okradała szpital w Żninie, zapadła się pod ziemię. Jej mąż stanie przed sądem

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Wyrok wobec księgowych ze żnińskiego szpitala zapadł w czerwcu 2020 roku w Bydgoszczy. W czwartek w sądzie w Żninie rozpocznie się proces Piotra G., męża jednej ze skazanych
Wyrok wobec księgowych ze żnińskiego szpitala zapadł w czerwcu 2020 roku w Bydgoszczy. W czwartek w sądzie w Żninie rozpocznie się proces Piotra G., męża jednej ze skazanych Maciej Czerniak
W czwartek rozpocznie się proces męża byłej księgowej skazanej za wyłudzenie ponad 5,5 mln zł z kasy żnińskiego szpitala. Kobieta jest poszukiwana przez policję do odbycia wyroku.

Zobacz wideo: Głośne ekstradycje przestępców z Kujawsko-Pomorskiego

- Skierowaliśmy akt oskarżenia wobec Piotra G. - potwierdza prok. Dariusz Mańkowski, kierownik Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Rejonowej w Szubinie z siedzibą w Żninie.

Sprawa dotyczy męża Renaty G., skazanej w czerwcu 2020 roku byłej głównej księgowej Pałuckiego Centrum Zdrowia Sp. z o.o. Wyrokiem, który zapadł w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Była pracownica żnińskiego szpitala dostała do odbycia 7 lat więzienia. To kara za gigantyczne wyłudzenie ponad 7 mln zł z kasy lecznicy. Razem z nią skazana została Elżbieta G., również była pracownica tego samego szpitala. Ona usłyszała wyrok 2 lat pozbawienia wolności.

Mąż też uwikłany w wyłudzenia pieniędzy ze szpitala

Renata G. jest poszukiwana przez policję do odbycia kary, nie wiadomo, gdzie przebywa.

Akt oskarżenia wobec jej męża dotyczy dokonanego - jak wynika z ustaleń prokuratury - przywłaszczenia sobie przez niego 75 tys. z kasy szpitala. Mężczyzna ma zarzut paserstwa. Pierwsza rozprawa odbędzie się w Sądzie Rejonowym w Żninie 22 kwietnia.

To Cię może też zainteresować

Przypomnijmy, że była główna księgowa szpitala zwrotem 5,5 mln zł, musi zapłacić też nawiązkę w postaci 400 stawek dziennych po 50 zł.

Sędzia Tomasz Pietrzak z Sądu Okręgowego w Bydgoszczy uzasadniając wyrok zaznaczał, że proceder wyprowadzania publicznych pieniędzy z kasy szpitala trwał latami i był świetnie zaplanowany.

Elżbieta G. i Renata G. zostały oskarżone przez Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy o popełnienie przestępstw z art. 286 par. 1 KK w związku z art. 294 par. 1 (czyli oszustw) za co grozi do 8 lat więzienia. Mechanizm ich działalności polegał na cyklicznym wprowadzaniu w błąd swoich przełożonych.

- Główna księgowa, wykorzystując swoją wiedzę, działała w celu zatarcia śladów. Sporządzając wyciągi pomijała te, które podwójnie trafiały wcześniej do akceptacji - tłumaczyła prokurator Adamska-Okońska, rzecznik prasowy bydgoskiej prokuratury okręgowej.

- Działalność szpitala generuje duże koszty. Weźmy chociażby płatności na rzecz aptek. Księgowa lecznicy przedkładała do akceptacji polecenia przelewów na rzecz kontrahentów. Po uzyskaniu aprobaty nie płaciła jednak aptekom, tylko pieniądze szły na jej prywatny rachunek.

Aby jednak dane apteki otrzymały w końcu należną im zapłatę - argumentowali śledczy - księgowa ponownie przedkładała do aprobaty to samo polecenie i dokonywała właściwego przelewu.

- W pewnym momencie, z uwagi na rozmiary, doszło do opóźnień w płatnościach. Jeśli przelew był podwójny, to - żeby nie wpaść przed prezesem - księgowa szła z nim na początku miesiąca, a z kolejnym po dłuższym czasie, na przykład w połowie albo pod koniec tego miesiąca - mówi prokurator Adamska-Okońska.

W ocenie analizujących proceder, przy takiej ilości płatności i ich powtarzalności mogło umknąć to uwadze przełożonego. - Wykorzystały więc zakres obowiązków szefa, a Renata G. cyklicznie tworzyła wydruki, pomijając te podwójnie zrealizowane - mówiła prokurator.

Na jednej z poprzednich rozpraw zeznawała jedna z pracownic działu finansowego szpitala. Na pytanie sędziego, czy była główna księgowa Renata G. miała pełen dostęp do systemu informatycznego szpitala, odpowiedziała: - Główna księgowa miała wszystkie nasze hasła dostępu. Miała je na wypadek, gdyby któryś z pracowników udał się na urlop.

W procesie wyjaśnienia złożyła zastępca dyrektora żnińskiego szpitala. Twierdziła, że nic nie wiedziała o „lewych” przelewach.
Na pytanie sędziego, czy u oskarżonych widoczne były oznaki przypływu gotówki, świadek powiedziała: - Pani Renata G. zbudowała piękny dom, jeździła dobrymi samochodami. Tłumaczyła, że dom zbudowali jej rodzice. Ojciec jest wysokiej klasy specjalistą i pracuje w Norwegii.

Biegła, która przedstawiała opinię z ekspertyzy dotyczącej dokumentów badanych w tym procesie, podkreśliła, że ukrycie całego procederu przez oskarżone nie było proste: - To wymagało dużego wysiłku głównej księgowej i odwagi. Wymagało też determinacji i wielu przemyśleń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Księgowa, która okradała szpital w Żninie, zapadła się pod ziemię. Jej mąż stanie przed sądem - Gazeta Pomorska