Unia Janikowo znalazła sposób na Zawiszę SA. - Remis, to dla nas strata dwóch punktów - powiedział po spotkaniu bramkarz gości Robert Mioduszewski.
Drugoligowy pojedynek wywołał ogromne zainteresowanie. Publiczność wypełniła szczelnie wszystkie sektory, tzw. klatkę zajęli fani Zawiszy SA, a co niektórzy dreptali na fundamentach powstającej trybuny głównej.
Znają się jak łyse konie
Boiskowi rywale wiedzieli o sobie wszystko. Trenerzy Maciej Bartoszek i Bogusław Baniak od wielu miesięcy żyją w przyjaźni, wymieniają się materiałami szkoleniowymi i przekazują informacje o innych drużynach.
W sobotę to jednak Bartoszek znalazł sposób na Baniaka. W pierwszej połowie nie było widać, że obie drużyny dzieli punktowa przepaść. Unici szalenie zmotywowani, często oddawali strzały na bramkę zawiszan. Kolejno Rasić, Pawlak i Tomasz Ciesielski, któremu na przeszkodzie stanęła poprzeczka.
Gra lepsza, niż wyniki
- Naprawdę gramy lepiej, aniżeli wskazuje na to tabela - mówił „Expressowi” przed meczem trener-koordynator Unii Janikowo, Wojciech Wąsikiewicz.
<!** reklama left>Na potwierdzenie tych słów, gospodarze objęli prowadzenie. Łukasz Kalinowski znakomicie uderzył z lewego narożnika pola karnego i kiedy wydawało się, że piłkę dopadnie któryś z napastników, tuż przy słupku wpadła do siatki.
Bydgoszczanie tradycyjnie próbowali zaskoczyć rywali strzałami z dystansu, lecz kilka prób spełzło na niczym.
Zasieki broniące dostępu do bramki Unii przez długi czas były nie do sforsowania. By stworzyć przewagę boczni obrońcy Zawiszy SA musieli przejąć role pomocników, a Mioduszewskiego asekurowało dwóch defensorów, z cofającym się przy stałych fragmentach Adamem Majewskim.
Z upływem czasu ataki gości stawały się bardzo groźne. Unici musieli zwłaszcza uważać na szalejącego po prawej flance Krzysztofa Michalskiego.
Wreszcie nadeszła 68 minuta. Arkadiusz Miklosik dośrodkował z rzutu wolnego i mający już wcześniej kilka okazji strzeleckich, Rafał Lasocki trącił piłkę głową i ta wpadła w ten sam róg bramki, co w pierwszej części.
Zadowoleni z remisu
W końcówce (sędzia przedłużył mecz o trzy minuty) obie drużyny zechciały poprawić sobie dorobek, lecz częściej zawodnicy padali na murawę, niż stwarzali sytuacje podbramkowe.
Ostatni gwizdek bardziej ucieszył gospodarzy. Choć jedni zawodnicy radowali się z punktu, a inni odczuwali niedosyt.
- Prowadziliśmy, więc trochę szkoda dwóch punktów. Pokazaliśmy, że nie jesteśmy jednak tacy słabi - dodał unita Branko Rasić.
Zobacz galerię: Krzywdy sobie nie zrobili, ale straconych punktów szkoda
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Bieniuk w PRZEŚWITUJĄCYCH spodniach na ściance. Tak wystroić mogła się tylko ona
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!