Krzysztof Brejza przypomniał historię Spółki Srebrnej. - Jest 1990 rok, Kaczyński startuje z paroma złotymi. Zakłada fundację z panem Czabańskim. Fundacja ma 180 złotych kapitału początkowego. I poprzez deal fundacja dochodzi do olbrzymiego majątku - mówi polityk PO.
- Kaczyński zyskuje pieniądza od Banku BPH na wykup "Ekspresu Wieczornego". Potem podnajmuje budynki za bardzo atrakcyjne ceny. (...) Kaczyński w 1991 roku robi wspaniały deal z państwowym bankiem. (...) Czy państwo znaleźlibyście najemcę, który płaci czynsz na 12 lat do przodu? To jest ewenement na skalę państwa - podkreśla Brejza. - W mojej opinii, to co Kaczyński zrobił, jest rzeczą niegodną. Bo prezes uwłaszczył się na majątku publicznym. A opowiada, że wszędzie są spiski - mówi Brejza.
Dlaczego 30 lat temu nikt nie zauważył kontrowersji wokół rozwoju spółki? - Nie było internetu, Twittera, nie było łatwo kontrolować takich rzeczy. Teraz to jest trudne do zbadania, możemy to jedynie nagłaśniać. Ale do kilku kwestii będziemy wracać - zapowiada Brejza.
- Państwo jest w kryzysie. Rozpoczęli od Trybunału Konstytucyjnego, który został zniszczony, zniszczyli KRS. Do tego osłabienie państwa, służb specjalnych. Myślę, że ludzie są przyzwyczajeni do kolejnych i kolejnych afer - mówi Brejza.
Jaki scenariusz rysowałby się, gdyby wieżowce udałoby się zbudować? - Środowisko ludzi PiS zyskuje nad innymi partiami ogromną przewagę finansową, powstają wieżowce, które nie mieszczą się w planie. Spółka Srebrna ma w ten sposób 100 mln czystego zysku co roku, a gdy PiS straci władze - posłowie dostają pracę w spółce - opowiada poseł.
Źródło: Onet