Dobre imię w polityce to podstawa. To, co dzieje się na internetowych forach, niejednokrotnie przekracza granice kultury i dobrego smaku, bywa, że granice dopuszczalne prawem również.
<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/bobbe_slawomir.jpg" >W środowisku internautów ukuto nawet powiedzenie, będące największą obrazą, że czyjś komentarz reprezentuje poziom komentarzy Onetu. Postawy osób krytykowanych, czy to celebrytów, sportowców czy polityków, są dwie. Część po prostu głęboko w poważaniu ma to, co piszą w sieci, nie zagląda tam i nie musi się frustrować. Inna część robi odwrotnie, skrupulatnie przegląda informacje o sobie, jeśli stwierdzi, że granica zostaje przekroczona, występuje o usunięcie notatek, lub w wersji zaawansowanej, występuje do sądu. Skutek zwykle bywa odwrotny od zamierzonego. Taka sądowa sprawa bywa bowiem kolejnym źródłem ataków internautów, którzy tego typu sprawy zajadle komentują.<!** reklama>
W naszym bydgoskim przypadku pozostaje pytanie o sens sądzenia się z człowiekiem, który uruchomił serwis stopdombrowiczowi.pl - powiedzmy to wprost, ani ładny graficznie, ani zbyt popularny. Czy warto zaprzątać głowy prawnikom i marnować czas na walkę z internautą, podczas gdy o wiele bardziej agresywne komentarze i opinie znaleźć można na wszystkich niemal forach związanych z naszym miastem? Idąc tropem postępowania prezydenta, marszałek Piotr Całbecki nie wychodziłby z sądu, bo jego urząd krytykowany jest od dawna, a on sam poniewierany jest przez bydgoskich internautów niesłychanie.