Pani Maria z Fordonu przechodziła ulicą Krasińskiego w ubiegły wtorek. Nagle wprost na jej głowę spadł kawał zmrożonego śniegu, który oderwał się od dachu kamienicy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 145213" sub="Podczas zimy w bydgoskich szpitalach ortopedzi nie narzekają na brak pracy Fot. Dariusz Bloch">Uderzenie było tak silne, że kobieta straciła przytomność i doznała złamania kręgu szyjnego.
- Pogotowie zabrało mnie do szpitala. Zrobili mi rentgen i tomografię. Mogę leczyć się w domu, ale bardzo cierpię. Muszę chodzić w kołnierzu ortopedycznym - mówi pani Maria. - Gdy czekałam na badania, w izbie przyjęć było kilkanaście osób, które poślizgnęły się na chodniku i upadły.
Podczas upadku pani Maria mocno obiła sobie biodro. Straż miejska, wezwana do interwencji przez pogotowie, upomniała zarządcę budynku. Niestety, nikt nie wezwał na miejsce policji, która mogłaby zebrać dowody i wszcząć dochodzenie.
Zimą szpitale pełniące ostry dyżur bywają oblegane przez pacjentów z rozmaitymi urazami.
- W ciągu dyżuru na urazowej izbie przyjęć pojawia się od 70 do nawet 100 osób - mówi Kamila Wicińska, rzeczniczka szpitali uniwersyteckich. - Z tego zazwyczaj około 50 osób doznało urazu w wyniku upadku na lodzie. Lekarze podkreślają, że zimą pacjentów nie przybywa. Urazy mają po prostu inną formę. Zimą są to głównie złamania, stłuczenia i zwichnięcia, a latem rany i kontuzje powstałe w wyniku uprawiania sportów - dodaje.
<!** reklama>Jak mówi dr Jerzy Talkowski, ortopeda ze Szpitala Uniwersyteckiego im. dra Jurasza, do najczęstszych zimowych urazów należą skręcenia i złamania przedramienia oraz skręcenia stawu skokowego i złamania kości podudzia. Poważną kontuzją, której można również doznać podczas upadku, jest złamanie kości udowej.
- Idąc śliskim chodnikiem starajmy się zawsze mieć wolne ręce - radzi dr Jerzy Talkowski.- Chcąc pomóc komuś, kto upadł, zapytajmy, gdzie go boli. Jeśli kończyna górna, to osoba może spróbować wstać. Jeśli zaś dolna, lepiej nie ruszać jej z miejsca. Gdy ktoś straci przytomność, należy niezwłocznie wezwać pogotowie.
Widząc niebezpiecznie zwisające okazałe sople lub oblodzony i nieodśnieżony chodnik możemy poprosić o interwencję straż miejską.
- To zarządca nieruchomości jest zobowiązany do odśnieżania dachu i chodnika, o ile chodnik ten przylega bezpośrednio do posesji i nie jest objęty strefą płatnego parkowania - wyjaśnia Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej Straży Miejskiej. - Temu, kto nie dopełni obowiązku, wystawiamy pisemne upomnienie porządkowe. Jeśli zarządca nadal będzie zwlekał z odśnieżeniem, dostanie mandat. Za nieuprzątnięty chodnik taryfikator przewiduje karę w wysokości 100 złotych. Za nieusunięcie sopli i zwisów śnieżnych, które zagrażają bezpieczeństwu, można zapłacić od 20 do 500 złotych.