Może ostatnie wydarzenia tak mnie zdystansowały, że odnoszę wrażenie, że to gołosłowny frazes, sztuka dla sztuki w sytuacji, gdy i tak już wcześniej wszystko jest postanowione.
Tym razem jednak zostałam sympatycznie zaskoczona przez władze Bydgoszczy. Jak wszystkie samorządy w Polsce, stanęły one przed wyzwaniem dopasowania sieci szkół do nowej, zreformowanej rzeczywistości oświatowej.
Przeczytaj: Reforma edukacji 2017. O co pytają rodzice? [PYTANIA I ODPOWIEDZI]
I w jego skrawku, dotyczącym Fordonu, wpadli na oryginalny sposób zagospodarowania budynku po gasnącym gimnazjum - filia potrzebnego dzielnicy centrum kultury. Okazało się jednak, że przeciwników tego projektu było więcej (albo po prostu byli głośniejsi). Więcej było tych, którzy ciągle chcieli tam szkół. I miasto deklaruje wycofanie się z projektu - pod warunkiem jednak, że zwolennicy tego rozwiązania nie zrejterują i naprawdę wyślą do szkoły na Bajce uczniów. Można? Można. Teraz ruch należy do rodziców.
