Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krata biurowa

Redakcja
Siwego taksówkarza, który zastrzelił pracownika biura poselskiego PiS w Łodzi, niektórzy porównują do malarza Eligiusza Niewiadomskiego, zabójcy pierwszego prezydenta RP, Gabriela Narutowicza. Polityczny rozmiar wtorkowej zbrodni nie jest taki sam, lecz tak samo pokazuje, że ludzie są plastyczni, łatwo poddają się ugniataniu przez manipulatorów.

Siwego taksówkarza, który zastrzelił pracownika biura poselskiego PiS w Łodzi, niektórzy porównują do malarza Eligiusza Niewiadomskiego, zabójcy pierwszego prezydenta RP, Gabriela Narutowicza. Polityczny rozmiar wtorkowej zbrodni nie jest taki sam, lecz tak samo pokazuje, że ludzie są plastyczni, łatwo poddają się ugniataniu przez manipulatorów.

<!** Image 2 alt="Image 159291" sub="Zaraz po zabójstwie Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS, poseł Eugeniusz Kłopotek z PSL zagrodził swoje bydgoskie biuro stalową kratą Fot. Tymon Markowski">Tak było krótko po oswobodzeniu z zaborów i nie inaczej jest w Polsce współczesnej, prawie 90 lat później, w Polsce nietarganej sporami religijnymi, narodowościowymi, będącej członkiem Wspólnoty Europejskiej. Mord na prezydencie Narutowiczu wstrząsnął Polakami, ale politycznych obyczajów generalnie nie odmienił. Część ówczesnych środowisk prawicowych zainicjowała nawet kult Niewiadomskiego, parlamentarnym harcownikom usta zaś zamknął dopiero Piłsudski po zamachu majowym. Nie podejrzewam, by Ryszard C., zabójca asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego, doczekał się swych czcicieli. Niestety, nie ma też nadziei na opamiętanie się politycznych liderów. Nad trumną Marka Rosiaka nikt z nich się nie zaduma, bo gorączka wśród żywych rośnie. W gorączce trudno o mądre decyzje. Zaraz po zabójstwie Marka Rosiaka poseł Eugeniusz Kłopotek z PSL zagrodził swoje bydgoskie biuro stalową kratą. Biuro poselskie za kratą? Absurd. Przecież istnieje po to, by być szeroko otwarte dla ludzi z ulicy, by asystenci posłów, europosłów i senatorów wsłuchiwali się w głosy szarych ludzi, a nie chowali się przed nimi.

***

Po zbrodni rozpoczęła się dyskusja, kto powinien zadbać o bezpieczeństwo pracowników biur poselskich oraz ich klienteli. Pojawiły się też pierwsze gesty pomocy, także ze strony samorządu. Już we wtorek po południu prezydent Bydgoszczy podjął na przykład decyzję o wzmożonych patrolach straży miejskiej w sąsiedztwie biur poselskich w mieście. Jako ludzki odruch na tragedię jest to gest zrozumiały, ale w dłuższej perspektywie nie do przyjęcia.

<!** reklama>Posłowie dostają comiesięczny ryczałt na utrzymanie biura, obecnie wynosi on nieco ponad 11 tysięcy złotych. Zgadzam się z nimi, że to za mało, by często w kilku biurach, które prowadzą, zatrudnić wysokiej klasy fachowców. Na zapewnienie bezpieczeństwa musi im jednak to wystarczyć. Są przecież pracodawcami. Swoją drogą, ciekaw jestem, czy prezydent Bydgoszczy zaordynowałby częstsze patrole straży miejskiej pod redakcjami, gdyby jakiś szaleniec ugodził dziennikarza? Poseł, senator - to nie są jedyne zawody szczególnego ryzyka.

***

Dziennikarze stali się teraz dla niektórych współwinnymi zbrodni w Łodzi. Taki głos na radiowej antenie usłyszałem, m.in., od Andrzeja Adamskiego, dyrektora biura świeżo nawróconego na PiS posła Andrzeja Walkowiaka. Byłem zdumiony, bo Walkowiak to przecież doświadczony dziennikarz, były redaktor naczelny Rradia PiK. Dlaczego nie uświadomił kogoś, kto go reprezentuje przed ludźmi, że to politycy systematycznie i cynicznie używają dziennikarzy, często rozpaczliwie rywalizujących o przetrwanie swych redakcji, do manipulowania opinią publiczną? Gdzie dochodzi do najefektowniejszych ataków personalnych, gdzie poseł Palikot wymachiwał swoimi „antykaczyńskimi” gadżetami, jak nie na konferencjach prasowych albo w nowym medium, które już pomocy zawodowych dziennikarzy nie potrzebuje - „prywatnym” blogu internetowym? A gdzie prezes Kaczyński perorował o kampanii nienawiści, prowadzonej przez PO, która miała wywołać zbrodnię w Łodzi? Jak się zachowują politycy na zebraniach sejmowych komisji, na których nie ma kamer, a jak zmieniają się na posiedzeniach komisji śledczych i obradach plenarnych Sejmu, które są transmitowane? Władzę zdobywa się i utrwala dzięki mediom, stąd trwa w nich nieustanny polityczny spektakl aktorów o zamaszystych gestach, tubalnymi głosami wypowiadających mocne, bywa że rzeczywiście zatruwające umysły kwestie. Jestem pewien, że poseł Walkowiak też swoją rolę ma wykutą na blachę. Wolałbym jednak, by w akcie pod tytułem „Kto jest winien tragedii w Łodzi” politycy mówili to, co im dyktuje rozum, nie Wielki Sufler. Wodzów u nas dostatek, Piłsudskiego nie widać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!