Kram z tramwajami

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw_powazny.jpg" >Tramwaj z jednej strony jest ekologiczny, z drugiej - bardziej niebezpieczny niż autobus. Motorniczy nie odbije w bok, gdy widzi tuż przed wozem człowieka, a ciężki skład nie tylko zimą słabo słucha hamulców. W Bydgoszczy na domiar złego tory tramwajowe często są tak położone, że kłopot z zauważeniem tramwajów mają zarówno piesi, jak i kierowcy. Trwałe zabezpieczenie tras tramwajowych przy aktualnym stanie ich rozkrzewienia to zadanie praktycznie niewykonalne. Mam natomiast nadzieję, że nowe linie z centrum do dworca PKP i z dworca do Fordonu będa już budowane z wykorzystaniem wszelkich środków bezpieczeństwa. Co natomiast można zrobić od razu, na pozostałych liniach?

Sądzę, że za stosunkowo nieduże pieniądze można zadbać o lepszą widoczność wozów. Myślę tu, po pierwsze, o dużych i wyraźnych elementach odblaskowych na tramwajach i, po drugie, być może także o pulsujących światełkach w widocznych miejscach nadwozia - światełkach podobnych do tych, jakie są dziś w wyposażeniu rowerów. Zadaniem takich pulsujących światełek nie jest oświetlanie drogi przed rowerzystą, lecz ostrzeganie o poruszajacym się rowerze pozostałych ludzi na drodze.

<!** reklama>Można też pomyśleć o wyposażeniu tramwajów w specjalny, regularnie emitowany sygnał ostrzegawczy. Nie chodzi mi o alarm w stylu karetki pogotowia, stawiający na nogi umarłych w promieniu pół kilometra, lecz o dźwięki o takiej charakterystyce, że wyraźnie byłoby je słychać jedynie w pobliżu źródła. Przyznaję, nie jestem ekspertem od drogowych zabezpieczeń - ale może ktoś z Czytelników potrafi podpowiedzieć MZK sposób na to, by tramwaje były łatwiej zauważalne w zimowej szarówce?