Kraksa strażaków-ochotników z Raciążka - nie mają samochodu gaśniczego!

- Jadąc alarmowo do zdarzenia, do którego zostaliśmy zadysponowani wypadkowi uległo nasze Renault S170 z 1988 roku" - opisuje dramatyczną w skutkach akcje strażak z Raciążka na profilu jednostki na Facebooku. - Wyprzedzając pojazd, który nie reagował na "trąby" oraz sygnały jakie wydaje samochód uprzywilejowany, kierowca chcąc przerwać ten manewr, zmuszony był hamować, w wyniku czego w naszym pojeździe doszło do zblokowania tylnych kół i po czym po chwili się przewróciło.

Dzięki doświadczeniu i opanowaniu kierowcy nikt z druhów nie odniósł poważnych obrażeń.

- Od kilku lat próbowaliśmy rozmawiać z panią wójt o nowym, sprawnym samochodzie dla OSP w Raciążku, jednak bezskutecznie. Słyszeliśmy argumenty o zadłużeniu Gminy, o ważniejszych wydatkach niż obiecany wiele lat temu przez Panią Wójt samochód dla straży - przypominają strażący.

Na dzień dzisiejszy jednostka działająca od ponad 100 lat a wpisana do krajowego systemu ratowniczo gaśniczego w 2010 roku, nie jest w stanie funkcjonować. - Bez auta bojowego nie mamy możliwości wypełniania naszego strażackiego powołania. Wszyscy jesteśmy głęboko załamani tym faktem. Przepraszamy mieszkańców i prosimy o każdą pomoc i wyrozumiałość - czytamy na Facebooku.

Od jakiegoś czasu trwa społeczna zbiórka pieniędzy na nowy samochód.