https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraina wielkich krzywizn

Jarosław Hejenkowski
Co tam Krzywa Wieża w Pizie. Inowrocław bije włoskie miasto pod względem krzywizn na głowę. Krzywe są słupy i lampy w centrum, a szpary w chodnikach takie, że kobiety łamią obcasy.

Co tam Krzywa Wieża w Pizie. Inowrocław bije włoskie miasto pod względem krzywizn na głowę. Krzywe są słupy i lampy w centrum, a szpary w chodnikach takie, że kobiety łamią obcasy.

<!** Image 2 align=none alt="Image 168629" sub="15 grudnia 2010 roku: Podczas mrozów ekipy budowlane układały kostkę brukową na Rynku... / Fot. Jarosław Hejenkowski">Inowrocławianie coraz bardziej się niecierpliwią. Rynek, którego przebudowa miała zakończyć się jesienią, wciąż jest placem robót. Dodatkowo mieszkańców denerwują ich niedociągnięcia.

- Żonie obcasy wpadały do dziur między kostkami. Na Królówce płyty są nierówne, a fontanna to jakiś koszmar - narzeka Czytelnik, który zadzwonił do nas kilka dni temu.

<!** reklama>Nie sposób się nie zgodzić z ocenami, że to, co widać obecnie w centrum, daleko odbiega od wizji, które roztaczały półtora roku temu władze miasta.

Najbardziej kuriozalny jest fakt, że przekładane są kostki na Rynku, bowiem układano je na siłę w grudniu, kiedy ziemia była kompletnie zamarznięta.

- Po co to było? Kto im kazał? - zastanawiają się mieszkańcy centrum, którzy śmieją się, że mają swego rodzaju deja vu.

Wiceprezydent Ireneusz Stachowiak prosi o cierpliwość. Mówi, że kiedy fontanna zacznie działać, pojawią się ławki i zieleń w donicach oraz posąg królowej Jadwigi i dwa duże ogródki piwne, plac nie będzie już taki pusty i ponury. Trzeba jednak sporej wyobraźni, aby wymazać z pamięci przekrzywione lampy oraz słupy i szczeliny.

<!** Image 3 align=none alt="Image 168629" sub="16 marca 2011 roku: Teraz robotnicy wrócili na centralny plac miasta i wykonują poprawki">- Wykonawca będzie miał sporo kostki do przełożenia. Zgłosiliśmy wiele uwag. W niektórych miejscach są zapadliska - przyznaje Ireneusz Stachowiak, a gdy pytamy o szpary między granitowymi kwadracikami, wyjaśnia, że nie da się ich uniknąć. - Nie chcieliśmy uzyskać efektu podobnego do płytek w łazience. Więc szpary będą.

Włodarz ocenia, że roboty powinny zakończyć się na początku maja. Wtedy jest gotów umówić się z dziennikarzami na popołudniowe piwo. - Będzie fajnie. Choćby fontanna, na którą wszyscy narzekają, ma być dostępna dla dzieci i dorosłych, jeśli będą chcieli ochłodzić nogi. Nie będzie żadnej niecki, bo woda będzie spływała po płytach - mówi wiceprezydent.

Jest też planowana inna atrakcja dla maluchów. W centrum mają się znaleźć odlewy wiewiórek, które mają pokazywać łapkami drogę do Solanek. Niestety, nie będą podobne do najsłynniejszych gryzoni, czyli Chipa i Dale’a, bo nie chciała tego konserwator zabytków, Barbara Pawelczyk. Inowrocławianie od kilku miesięcy odbierają jednak zapewnienia urzędników z rezerwą. Przecież roboty miały trwać rok, a przeciągają się do półtora.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski