PGE Spójnia Stargard - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 89:86
Kwarty: 20:20, 23:15, 23:27, 23:24.
Spójnia: Neal 24, Gilder 27, Steele 5, Szymkiewicz 7, Młynarski 13 oraz Śnieg 2, Szmit 0, Spires 11.
Astoria: Camphor 20, Zębski 9, Washpun12, Čavars 15, Nizioł 11 oraz Pluta 9, Aleksandrowicz 0, Chyliński 4, Krasuski 0, Herndon 6.
Pierwotnie mecz miał się odbyć 18 listopada. Jednak w tamtym czasie w ekipie Spójni szalał koronawirus i zaszła konieczność poszukania innego terminu.
Pierwsza połowa bardzo długo miała zacięty i wyrównany przebieg, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Kłopoty zaczęły się w końcówce 2. kwarty, gdy gracze „Asty” postanowili próbować szczęścia zza łuku. Mieli jednak fatalnie nastawione celowniki (5 pudeł z rzędu w niewiele ponad 2 minuty!), co skrzętnie wykorzystali gospodarze. Do szatni Spójnia schodziła z 8-punktową zaliczką (43:35); jej liderem do przerwy był Admon Gilder, zdobywca 16 oczek. Problem bydgoszczan w tej części spotkania była koszmarna skuteczność rzutów za 3 pkt (3/16).
Po zmianie stron koszykarze znad Brdy sporadycznie próbowali trafiać zza łuku i skupili się na akcjach 2-punktowych. Taka taktyka opłaciła się; po trzech kwartach strata została zredukowana do 4 oczek.
Ostatnią część wtorkowego starcia miejscowi rozpoczęli od mocnego uderzenia (6:0). „Asta” nie dawała jednak za wygraną, na 95 sekund przed końcem prowadziła 86:85. Niestety, najpierw przestrzelił Mateusz Zębski, po chwili pomylił się Wesley Washpun i triumf Spójni stał się faktem.
Kolejne spotkanie „Asta” rozegra w poniedziałek, 27 grudnia. Tego dnia do „Areny Bydgoszcz” zawita Arged BM Stal Ostrów Wlkp. (godz. 20.00).
