Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - AZS Politechnika Opolska 81:59
Kwarty: 21:14, 19:19, 19:16, 22:10
Astoria: Kiwilsza 26, Zegzuła 15 (2), Goodwin 6 (2), Stupnicki 5, Jeszke 2 - Małgorzaciak 17, Wińkowski 4, Pluta 4, Burczyk 2, Śmigielski 0, Zabłocki 0.
AZS: Kobel 10 (2), Kaczmarzyk 10 (1), Jodłowski 8, Reid 4, Maciejak 0 - Rutkowski 11, Lis 8, Białachowski 8, Wójcicki 0, Kubiak 0, Rak 0, Salkiewicz 0.
Po niespodziewanej przegranej w Tychach bydgoszczanie chcieli się zrehabilitować i podtrzymać serię zwycięstw we własnej hali.
Zaczęli od prowadzenia 6:0. Po trafieniu Szymona Kiwilszy zrobiło się 10:2. Potem wynik na 15:5 podwyższył Damian Jeszke, a za chwilę dwa wolne dodał Kiwilsza.
W połowie drugiej kwarty koszykarze Asty wygrywali tylko 31:29, bo spadła ich jakość gry i skuteczność. Ostatnie trzy minuty były lepsze bo trafiali Michał Pluta, Filip Małgorzaciak i Kiwilsza. Na przerwę bydgoszczanie schodzili prowadząc 40:33.
Po wznowieniu gry w 25. minucie za trzy trafił Filip Zegzuła i Astoria wygrywała 54:43. Kluczowy był fragment na początku czwartej odsłony. Po punktach Kiwilszy i Zegzuły przewaga wzrosła do 15 punktów w 34. minucie. Potem jeszcze akcję 2+1 zaliczył Kiwilsza i było 69:51 dla Asty. 201 sekund przed końcem trafił Zegzuła powiększając przewagę do 20 "oczek". Ale to nie był koniec popisów gospodarzy. Po rzucie Małgorzaciaka było 75:54. Wynik ustalił Pluta.
W następnej kolejce bydgoszczanie znowu zagrają u siebie z Miastem Szkła Krosno.
