[break]
Na początku roku jeden z bydgoszczan zakupił wspomniane dzieło na bazarze, nie wiedząc jednak dokładnie, co nabywa. Wątpliwości wzbudziła m.in. autentyczność płótna. Nowy nabywca obrazu udał się do biegłego sądowego z zakresu dzieł sztuki, gdzie dowiedział się, że jest to wart około 50 tysięcy złotych oryginał pędzla Wojciecha Kossaka, namalowany prawie sto lat temu i poszukiwany od ponad dwudziestu lat jako dzieło skradzione.
Rzeczoznawca przekazał „Autoportret” bydgoskiej policji, która potwierdziła w pełni wydaną opinię. Obraz powędrował do bydgoskiego Muzeum Okręgowego, gdzie był przechowywany w odpowiednich dla tego typu dzieł warunkach.
Wczoraj odbyło się oficjalne przekazanie płótna przez pracowników muzeum
- w asyście przedstawicieli bydgoskiej policji - reprezentantowi prawowitego właściciela, czyli Muzeum w Górkach Wielkich, będącego oddziałem Muzeum Śląska Cieszyńskiego.
- Odzyskany właśnie w Bydgoszczy „Autoportret” Wojciecha Kossaka jest dlatego cenny, że jako jedyny z wielu sporządzonych przez artystę autoportretów ma dedykację „Dla brata Tadeusza - Wojtek, 1924” - powiedziała wczoraj Diana Pieczonka-Giec, kustosz muzeum w Górkach Wielkich, która odbierała we wtorek obraz. - W 1993 roku podczas kradzieży muzeum utraciło 12 dzieł pędzla Juliusza i Wojciecha Kossaków. Cztery z nich udało się odzyskać już wcześniej, „znaleziony” w Bydgoszczy jest piątym, który wróci na swoje miejsce. Niestety, wciąż szukamy pozostałych siedmiu, ale nie tracimy nadziei, że uda się je odzyskać.
Sprawca kradzieży z 1993 roku nie będzie już ścigany z uwagi na przedawnienie, niemniej - jeśli uda się odnaleźć kolejne skradzione obrazy - konsekwencje poniosą ci, którzy je aktualnie przechowują.
Muzeum w Górkach Wielkich powstało w domku ogrodnika w majątku Zofii Kossak-Szatkowskiej, która przekazała po śmierci rodzinną kolekcję malowideł muzeum w Cieszynie. Zofia, bardziej znana jako pisarka Kossak-Szczucka, była bratanicą Wojciecha Kossaka, córką Tadeusza, któremu dedykowany był odnaleziony autoportret.