Od kilku dni w sklepach obserwujemy prawdziwy armagedon. Z półek znikają produkty z długą datą ważności takie jak mąka, makaron, ryż, kasza, ale także mydło, środki antybakteryjne czy papier toaletowy. Po ogłoszeniu zamknięcia szkół na dwa tygodnie zaczęły się problemy z kupnem pieczywa, czy mięsa.
Pojawiają się kolejne informacje o zamknięciu sklepów. Ludzie rozsyłają sobie informacje na portalach społecznościowych, z których wynika, że od poniedziałku wszystkie sklepy będą zamknięte.
W związku z szerzącą się dezinformacją nt. koronawirusa Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zapewnia, iż sklepy wielkopowierzchniowe będą otwarte, a ciągłość produkcji i dostaw będzie nieprzerwana. Równocześnie POHiD dementuje fałszywe doniesienia nt. zamknięć placówek handlowych
"Sektor handlu i produkcji żywności deklaruje utrzymanie ciągłości produkcji, dostaw i sprzedaży towarów. 90% produktów spożywczych sprzedawanych w sieciach handlowych pochodzi od polskich dostawców, sklepy posiadają odpowiednie zaplecza magazynowe i nowoczesne centra dystrybucji, stąd nie ma ryzyka braku żywności w kraju" - czytamy w komunikacie.
Jak podaje w komunikacie POHiD na bieżąco monitorują sytuację i pozostają w stałym kontakcie z Głównym Inspektoratem Sanitarnym. Placówki handlowe stosują zalecenia Ministerstwa Rozwoju i Głównego Inspektora Sanitarnego oraz wdrożyły wewnętrzne procedury w zakresie bezpieczeństwa produktów i warunków sanitarnych.
Wszystkie sklepy działają i będą działać normalnie! Nie ma mowy o zamykaniu żadnych placówek handlowych i nie planujemy wprowadzać kordonów sanitarnych! Nie ma potrzeby wykonywania zakupów na zapas - powiedziała minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Sytuacja w sklepach jest jednak nadzwyczajna.
Puste półki w sklepach. Polacy masowo ruszyli na zakupy i ro...
