Dyrektor jednego z wydziałów Urzędu Miasta nadzoruje Spółkę Wodną Kapuściska, w której władzach sam zasiada. - To niedopuszczalne - twierdzi Transparency International.
Wydział Nadzoru Właścicielskiego i Przekształceń Własnościowych Urzędu Miasta kontroluje spółki, których współwłaścicielem jest miasto. Dyrektor nadzorującego wydziału, Sławomir Paprocki, zasiada we władzach jednego z takich przedsiębiorstw - Spółki Wodnej Kapuściska. - To konflikt interesów. Urzędnik, który w imieniu miasta ma kontrolować firmę, należy do jej kierownictwa. Kontroluje sam siebie - zdziwił się Maciej Wnuk, członek zarządu Transparency International, organizacji tropiącej korupcję. - To przykład złego gospodarowania. Kto kontroluje własną działalność, nie jest obiektywny - dodaje.
Szef Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Miasta oponuje:
- Owszem, zasiadam w komisji rewizyjnej spółki, ale nie robię nic złego. Nie ma żadnego konfliktu interesów - twierdzi Sławomir Paprocki. Przekonuje, że normalną rzeczą jest, by współwłaściciele spółki mieli w jej władzach swoich ludzi. - Czy tym przedstawicielem musi być osoba, która jednocześnie ma spółkę nadzorować? - pytamy. - Mamy tu ważne sprawy do przeprowadzenia. Lepiej działać od środka firmy - mówi Sławomir Paprocki.
Łączeniem stanowisk przez dyrektora zainteresował się Piotr Król, miejski radny.
- Na ostatniej sesji Rady Miasta złożyłem interpelację w tej sprawie. Uważam, że takie łączenie stanowisk jest nieprzyzwoite. Sytuacja wymaga wyjaśniania. Odpowiedź na moje zapytanie otrzymam w ciągu dwóch tygodni - mówi radny Prawa i Sprawiedliwości. Transparency International przyznaje, że szef Sławomir Paprocki nie narusza prawa, a jedynie dobre obyczaje. - Powinien zdecydować się, czy chce być po stronie kontrolowanego czy kontrolującego. Nie można być po obu - konkluduje Marcin Wnuk z TI.