Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec z krociowymi pożyczkami i zapomogami dla kilkunastu wybrańców ze szpitala miejskiego

Grażyna Ostropolska
Wśród uprzywilejowanych byli pracownicy księgowości, sekcji płac, komisji socjalnej oraz ich rodziny. Kontrola dokumentów, zarządzona przez dyrektorkę szpitala, przerwała finansowe eldorado.

Wśród uprzywilejowanych byli pracownicy księgowości, sekcji płac, komisji socjalnej oraz ich rodziny. Kontrola dokumentów, zarządzona przez dyrektorkę szpitala, przerwała finansowe eldorado. 

Dla pani M. zakładowy fundusz świadczeń socjalnych był szczególnie hojny. 20 lipca 2010 r, dostaje ona 14 tys. zł pożyczki, dziesięć dni później - 24,5 tys. zł, w lutym 2011 r, kolejne 7 tys. zł, a w czerwcu 1850 zł.

Pani T. z działu księgowości też nie powinna narzekać, bo w ciągu roku spływają do niej cztery pożyczki po 7 tys. zł.

<!** reklama>

Pani N. - wiceprzewodnicząca zakładowej komisji socjalnej - musi się zadowolić trzema transzami po 7 tys. zł rocznie, a szef tej komisji i główna księgowa szpitala przyznają sobie w 2011 r. jedynie po dwie pożyczki.

- Ustawili się przy żłobie i siano było ich! - oburza się pan Zbyszek, pracownik szpitala. Wieść o tym, że zakładowy fundusz socjalny (za lata 2009-2012) badają kontrolerzy obiegła miejski szpital lotem błyskawicy. Na światło dzienne wciąż wychodzą nowe kwiatki, a związki zawodowe: NSZZ „S” i OZZPiP składają zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury. Chcą, by prześwietliła nie tylko fundusz, ale i kasę zapomogowo-pożyczkową, bo rej w obu wiedli ci sami ludzie. - Zapomogi są dla biednych, ale tu było inaczej. Przyznawała je sobie w zaciszu gabinetu zaprzyjaźniona grupa, bez wiedzy i akceptacji komisji socjalnej - mówi Andrzej Wąsowski, przewodniczący zakładowej „S” i podaje przykład pani Danusi - sprzątaczki, której wniosek o 1000 zł zapomogi na węgiel przeleżał rok.

Kontrolerzy wykryli, że wśród pobierających sowite zapomogi był szef socjalnej komisji i jego zastępczyni. Wypłacano też sobie z funduszu coś w rodzaju premii. - Załapali się na nie niektórzy członkowie komisji socjalnej i pracownicy księgowości oraz ich synowie, bracia i konkubenci, zatrudnieni w szpitalu - słyszymy od związkowców.

Ostatnio wyszło na jaw, że pani M. (ta od rekordowych pożyczek) dysponując podpisami lekarza in blanco, kierowała na bezpłatne badania osoby spoza kolejki, a przyłapana napisała w oświadczeniu, że taka praktyka wobec członków rodzin pracowników szpitala była „ogólnie przyjęta”.

Nadal jest głośno o dyscyplinarnym zwolnieniu głównej księgowej, zwieńczonym policyjną interwencją. Zakłóciła ona wieczorny zlot szpitalnej finansjery w gabinecie księgowej i zakończyła... doniesieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa kradzieży akt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!