https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kochał Bydgoszcz, to było jego miasto. Odszedł Jan Kulczyk

Wojciech „Szczapa” Romanowski
Jan Kulczyk tutaj się urodził, skończył szkołę podstawową i VI LO. Mieszkał przy ul. Asnyka, wiele jego przyjaźni z czasów dzieciństwa i młodości przetrwało na całe życie. Nigdy o Bydgoszczy nie zapomniał, a przecież kalendarz tego jedynego polskiego biznesmena rzeczywiście światowego formatu był szczelnie wypełniony na kilka miesięcy do przodu.

Zawsze znalazło się w nim miejsce na wizytę w rodzinnym mieście, na spotkanie z tymi, dla których był po prostu Jankiem, a nie rekinem biznesu, na poranną mszę w Farze.

Wiadomość o jego śmierci ścięła mnie z nóg. Pierwsza myśl - jakaś pomyłka, nieporozumienie, w dobie pędzącego Internetu ktoś popełnił głupi błąd, który za chwilę zostanie sprostowany. To niemożliwe, żeby doktor Jan tak po prostu umarł po jakiejś niespecjalnie skomplikowanej operacji.

Przecież jeszcze dwa tygodnie temu był w Bydgoszczy. Zadzwonił do swojego odwiecznego przyjaciela Wiesława Olszewskiego. Niespodziewanie i spontanicznie, jak to miał w zwyczaju. Zapytał, co słychać i czy może wpaść na godzinkę. Leciał swoim samolotem z jednego końca Europy na drugi, międzylądowanie zrobił w Bydgoszczy i tak trafił na działkę w Borównie.

Przywiózł dobre wino dla gospodarza, bukiet róż dla gospodyni. Powspominali stare czasy, przed północą doktor Jan wyjechał na lotnisko. Już z lotu ptaka ostatni raz spojrzał na swoje miasto pogrążone w ciemnościach. W studiu TVN 24 Waldemar Dąbrowski, były minister kultury, dyrektor Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie, przyjaciel i powiernik Jana Kulczyka stoi pewnie przed najtrudniejszym w życiu zadaniem.

Musi mówić o nim przed kamerami w czasie przeszłym. Ledwo wydobywa z siebie głos, oczy szklą się nie tylko jemu, prowadzącemu, ale też pewnie każdemu, który tego słucha. Wspomnienie jest oszczędne, ale piękne. Jak ująć tyle lat wspólnej drogi w kilkunastu zdaniach? Jeszcze pod wpływem tak wielkich emocji, tak ogromnej straty.

Reguły telewizji informacyjnej są nieubłagane - prowadzący zmierza do puenty i zadaje ostatnie pytanie. W jakim mieście Jan Kulczyk czuł się najlepiej? Mieszkał w Londynie, Warszawie, Poznaniu, pochodził z Bydgoszczy. Skąd był tak naprawdę? Dąbrowski na chwilę zawiesza głos, po czym przywołuje niezwykłe wspomnienie. To było rok temu, w lipcu.

W Operze Nova wystawiono legendarne „Rigoletto”. Jan Kulczyk kochał operę, a już szczególnie tę bydgoską. Zaprosił więc Dąbrowskiego i razem podziwiali spektakl. - A po przedstawieniu - relacjonuje były minister - sprawił mi przyjemność niezwykłą, pokazał mi swoją Bydgoszcz.

Panowie pojechali przed budynek podstawówki i VI LO, a następnie - na spotkanie z przyjaciółmi pana Jana jeszcze z czasów, kiedy zdawali maturę. - To było coś niesamowitego - wspomina Dąbrowski. - Ta więź, jaka ich łączyła, prawdziwa przyjaźń, bezinteresowna, czysta.

Przecież on rozmawiał z największymi tego świata, był witany na salonach politycznych i biznesowych Paryża, Londynu, Waszyngtonu. A teraz stoi z kumplami z klasy, zwykłymi ludźmi, każdy z innej bajki, i nic się nie liczy, poza ich przyjaźnią. Widać, że dobrze im ze sobą. Mógłbym przytoczyć wiele takich wspomnień o Janie Kulczyku.

Miałem przyjemność fotografować go setki razy w przeróżnych okolicznościach. Często przy tym rozmawialiśmy. Uderzał mnie zawsze spokój, który od niego płynął, życiowa mądrość i - jakkolwiek to nie zabrzmi - zwyczajność, prostota. Szanował ludzi wokół siebie, to z daleka dało się zauważyć.

Z równym szacunkiem i uwagą wysłuchiwał prezydentów, premierów, prezesów i kelnerów. Bydgoszczy będzie bardzo brakować pana Jana, wielu jego przyjaciół jest dzisiaj pogrążonych w żałobie. Już nigdy nie wpadnie niespodziewanie na kolacje do „Werandy”, nie zajmie miejsca w ukochanej operze, nie przyklęknie na porannej mszy w katedrze, nie wypije herbaty z ks. Stasiem Kotowskim.

Już nie odwiedzi swojej przyjaciółki Wiesławy Wyszyńskiej, nie zje lunchu z Olkiem Konarzewskim, nie wpadnie na działkę
do Wiesława Olszewskiego. W naszej pamięci pozostanie jednak na zawsze. Jako ciepły, dobry i wybitny człowiek. Jako jeden z nas.

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Budowniczy.
Jak miała milion dolarów to kij jej w oko. Bydgoska ośmiornica jest na prawdę potężna. I trzeba pamiętać że sami by tak sobie tego nie zrealizowali. Wystarczy połączyć ze sobą to co pisała Starosta i Masa.
B
Biedak
Dziwne że dzisiejsi możni tego miasta i nawet kraju, chodzili do tej samej szkoły. Polecam poczytać książki pani Starosty, oczka się otworzą co nie którym. Nie wymienia ona wszystkich nazwisk i myli się w pewnych sprawach, ale i tak jest tam ziarenko prawdy. Nie brydż ich poznał ze sobą, a szkoła. Autor piszę że Kulczyk był taki opanowany, no jak ktoś ma takie plecy i kasę, to chyba normalne?
G
Gosc24
Bydgoszc jest specyficzna,nie jestem bydgoszczaninem,ale tu zamieszkalem,wiec widze obiektywnie jak mieszkancom imponuja ludzie bogaci lub pseudo bogaci.Troszke szacunku do samych siebie.Co w tym dziwnego,ze ktos dobrze sytuowany rozmawia ze "zwyklymi"ludzmi?-czy to powod zeby taki ktos dostal za to medal?.Ale to decyzja indywidualna czy potrzebujemy w zyciu jakiegos idola zeby trzymac mu palca w d....,
k
kostuś....
ostatnio oglądałem reportaż o tym jak kulczyk przekręcił na 1,4milionów $ jedną kobietę która teraz żebra by leczyć dziecko , taki dobry według p. redaktora był niejaki Jan Kulczyk.....
j
janet
Może miał sentyment do miasta rodzinnego ale był zimnym biznesmenem i nic bezinteresownego dla miasta nie zrobił. Przestńcie pisać te panegiriki.
l
lukas
OLSZUWAi jego kolega z nfz TO DNO DNA!
m
mafcos
Jasne pamietamy rozpirziny Zachem. Kulczyk jak coś robil to dla siebie anie dla ludzi. Odszedł pyszny i arogancki bogacz.
k
kazio wielki
Bydzia stolicą swiata
S
Stanisław anioł
Ale paszkwil powinno sie zlikwidować ta rubryke i co oni wspominali stare dobre czasy PZPR czy Zms ale sie ubawiłem
j
janowska
A niby dlaczego miał dawać. Chcialby to dałby, ale co was tak boli. Że miał i nie dał. Nawet go rozumie.
M
Mela
Czy my- czytelnicy już naprawdę jesteśmy tak głupi, że nie potrafimy realnie ocenić Jana Kulczyka ? Czy nie rozumiemy jak dorobił się, jak w dawnych czasach dostał od ojca milion? Jak -nie kupował, lecz przejmował przedsiębiorstwa ?
o
obrazosfera
Proszę mi podać choć jedną inwestycję tego miliardera w Bydgoszczy. Jedną otwartą fabrykę. Cokolwiek, co wyszło spod rąk Kulczyka w Bydgoszczy.
L
Lutnia
No fajnie, że sobie polatał z bukietem róż. A co dał Bydgoszczy?? Ciepły wybitny człowiek, ale dla pana redaktora. Jakoś nie pamiętam żadnej biznesowej inwestycji tego Pana w Bydgoszczy. Ja też oglądam wieczorne miasto, ale ze starej Yariski. Więc ten zachwyt pana redaktora trochę nie na miejscu.
M
Muza55
Pięknie napisane o wspaniałym Człowieku.
Ł
Łukasz
Wspomnienia nawet ładnie napisane, ale takie "persony" jak Olszewski, czy Konarzewski, to raczej nie zapisały się dobrymi zgłoskami w historii Bydgoszczy Panie Redaktorze Romanowski !
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski