Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kochają, manifestują, blogują

Redakcja
Otwierają na oścież swoje szafy, nie wstydzą się kuchennych porażek, dzielą się życiowymi tragediami, które opisywane dzień po dniu stają się formą terapii. Czasem anonimowe, zawsze bliskie.

Otwierają na oścież swoje szafy, nie wstydzą się kuchennych porażek, dzielą się życiowymi tragediami, które opisywane dzień po dniu stają się formą terapii. Czasem anonimowe, zawsze bliskie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 204457" sub="Kobiety coraz częściej mailują, rozmawiają przez komunikatory, udzielają się na forach, szukają stron edukacyjnych, czytają elektroniczne wydania gazet. Fot. Thinkstock">

Halinę Bieżuńską, która ma ponad 90 lat, kilka lat temu do pisania w sieci namówił zięć. Powiedział: „Mamusia tyle czyta tych blogów, może by mamusia napisała swojego. Blogerka wyznaje, że na początku nie wiedziałam, o czym ma pisać: „O polityce? Jak Senyszyn? Nie& To mnie nie interesuje. Zięć na to: „Nie o polityce, tylko o sobie. O życiu”. Pomyślałam: Mam 86 lat. Jest o czym pisać”.

<!** reklama>

Podobno w polskim Internecie starsza pani nie spotkała nikogo w swoim wieku. Rówieśników znalazła w Niemczech, Holandii, we Francji. Głównie panów. Z nimi miała jednak kłopot - wszyscy chcieli się żenić. Pani Halina początkowo odejmowała sobie lat, ale w obliczu tylu matrymonialnych propozycji ujawniała, że od danego absztyfikanta jest np. o 30 lat starsza. Ostatnio na blogu halna.pl panuje jakaś złowieszcza cisza. Wprawdzie licznik rejestruje nowe wejścia (do tej pory bloga odwiedziło prawie 462000 gości), ale ostatni, bardzo entuzjastyczny wpis (z powodu spotkania z prawnuczkiem) pochodzi z czerwca ubiegłego roku. Na uwagę zasługują zakładki, a w nich wspomnienia „halnej” z II wojny światowej., czyli cztery części bardzo osobistych zapisków.

Rekordowe liczniki

Skoro o seniorach mowa, w sieci można znaleźć informację o najstarszej, jak dotąd, blogerce świata, która, niestety, odeszła w 2009 roku w wieku 97 lat. Za najbardziej wiekową w sieci uważała się Anna Amelia Lopez z Hiszpanii, która prowadziła dwa blogi. Stała się sławna dzięki postom na temat spraw międzynarodowych, hiszpańskiej polityki i starości. Zachęcała wiele osób do pójścia w swoje ślady. Pod koniec życia mało pisała, ale zamieszczała nagrania wideo. Na jej liczniku było ponad 1,5 mln wejść.

Bardziej imponujące wyniki ma nasza blogerka modowa Juliett Kuczyńska (pochodzi ze Złotowa koło Piły, na Facebooku lubi jej stronę prawie 134000 ludzi, a samych odsłon strony było już 17567281!). Zajmuje się modą. Ma tysiące fanów na całym świecie i liczne nagrody, które wręczają jej modowi guru. Jej zdjęcia publikował, m.in., niemiecki „Vogue” i japoński magazyn „NYLON”. Jako jedyna Polka znalazła się na pierwszym miejscu na międzynarodowym portalu lookbook.nu. W jednym z wywiadów przyznała, że prowadzenie bloga można porównać do prowadzenia małej firmy, profity nie przychodzą od razu i są efektem naprawdę ciężkiej pracy, wielu godzin wymyślania stylizacji, obrabiania zdjęć, buszowania po sklepach (także po lumpeksach), nawiązywania kontaktów z projektantami, z artystami, udziału w zagranicznych pokazach mody...

Coraz częściej mailują

Juliett Kuczyński prowadzi swoją „firmę”. Jest jednak wiele kobiet (są ich w Polsce tysiące), które wyłącznie z potrzeby kontaktu, dzielenia się swoim życiem dzień w dzień zasiadają przed komputerami. Nie liczą na zysk. Skąd ta aktywność?

Marek Jeleśniański (m.in. autor bloga eredaktor.pl) przeprowadził charakterystykę polskich blogów („Polska blogosfera - wyniki badań z 2010 roku”). Ustalił, że kobiety coraz częściej i odważniej wykorzystują portale społecznościowe do celów prywatnych i zawodowych. Więcej mailują, rozmawiają przez komunikatory, udzielają się na forach, szukają stron edukacyjnych, czytają elektroniczne wydania gazet. Co ciekawe, w ciągu dwóch lat znacząco zwiększył się też odsetek pań czytających w sieci mapy i korzystających z lokalizatorów internetowych.

Kochające i walczące

Dr Małgorzata Laskowska z Instytutu Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa UKSW w 2012 roku pogłębiła te badania. Podzieliła aktywne internautki na trzy grupy.

Pierwsza z nich to kobiety silne. Przykładem mogą być tzw. „Aniołkowe mamy”, czyli kobiety, które poroniły. Mają swoją wirtualną rzeczywistość, w niej budują społeczność wzajemnego wsparcia.

Kolejna grupa to kobiety kochające. „Aniołkowe mamy” wpisują się w tę definicje, ale autorka badań włącza do „kochających” także twórczynie miłosnych pamiętników, scen z życia osobistego.

<!** reklama>

Ostatnia grupa to kobiety walczące. Zalicza się do nich osoby walczące o prawa kobiet, np. o parytety, o prawo do aborcji, zaostrzenie kar za przemoc, sprawiedliwe płace. Walczące to także blogerki zmagające się z ciężką chorobą, także śmiertelną. Walka o życie przestaje być tylko ich prywatną sprawą, staje też się potężnym wsparciem dla ludzi w podobnej sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!