Kluby i sklepy pod młotek?

Jeśli jedna osoba ustanowi odrębną własność w spółdzielczym bloku, z mocy prawa powstać ma wspólnota. Czy ten projekt to w praktyce likwidacja spółdzielni?

Projekt, który pod koniec marca przedstawiła część posłów Platformy Obywatelskiej, w całym kraju wzbudził wiele emocji. Największe dotyczą tworzenia wspólnot z „automatu”. - W tej chwili mieszkańcy mają takie prawo, ale musi się na to zgodzić co najmniej połowa lokatorów z danej nieruchomości. - Odrębną własność ustanowiło 7000 naszych członków - mówi prezes FSM Zbigniew Sokół. - W połowie budynków mogłyby powstać wspólnoty, ale zdecydowały się na to tylko dwie nieruchomości. To dla nas sygnał, że usługi związane z administrowaniem budynkami świadczymy na dobrym poziomie. Nasze stawki są o kilkanaście groszy wyższe niż u zewnętrznych zarządców, ale oferujemy kompleksowe usługi. Tymczasem ustawa w praktyce będzie oznaczała likwidację spółdzielni. Najbardziej zaskakuje to, że znów politycy próbują ingerować we własność spółdzielców, nie pytając ich o zdanie.

Jakie konsekwencje?

Zdaniem wielu ekspertów, w momencie utworzenia wspólnot spółdzielnia traci rację bytu. Poszczególnym wspólnotom nie musi zależeć na solidarnym utrzymywaniu klubów osiedlowych i wynajmie sklepów (zysk z czynszu zasila fundusz remontowy). Wraz z pojawieniem się wspólnot wiele chodników może zostać przegrodzonych płotami. Niektórzy spodziewają się sporów o ogólnodostępne miejsca parkingowe. Skończy się też działalność deweloperska spółdzielni. Dla wielu osób szukających nowego mieszkania ich oferta jest tymczasem konkurencyjna, ponieważ budują one nowe budynki po kosztach, często na posiadanym już gruncie. Dzięki temu są one tańsze niż u prywatnych deweloperów.

Część członków spółdzielni jest zaniepokojona nowymi pomysłami. - Po zebraniach sprawozdawczych, gdzie przedstawiałem konsekwencje nowych rozwiązań, część osób postanowiła zbierać podpisy pod protestem przeciwko nowym propozycjom. Po 2 tygodniach mają ich już 1900 - dodaje Zbigniew Sokół. Zostaną one zaprezentowane posłom z naszego regionu, którzy być może będą musieli głosować nad tym projektem. Sprawa nie jest jednak przesądzona.

Spór w Platformie

W samej Platformie Obywatelskiej zdania są podzielone. Zdaniem poseł Lidii Staroń, nowa ustawa daje zdecydowanie więcej praw członkom spółdzielni. - Powstanie wspólnot nie koliduje z funkcjonowaniem spółdzielni, które będą mogły nadal zarządzać budynkami. Wszystko będzie jednak zależeć od woli większości mieszkańców danej nieruchomości. Ustawa daje też realną kontrolę nad zarządami i majątkiem spółdzielni. Poza tym osoby, które zdecydowały się na ustanowienie odrębnej własności, będą miały wszystkie prawa należne właścicielom. Właśnie to rozwiązanie w swojej opinii bardzo pozytywnie ocenił Sąd Najwyższy i eksperci opiniujący projekt ustawy - wyjaśnia posłanka

<!** reklama>

Inni posłowie mówią, że projekt jest niekonstytucyjny. - Pomysł posłanki w poprzedniej kadencji, okazał się bublem prawnym - przypomina poseł PO Jerzy Borowczak. - Nie dopuszczę do tego, aby zlikwidowano spółdzielczość mieszkaniową. Są potrzebne nowe przepisy, jednak takie, które zarówno ochronią lokatorów spółdzielni, jak i same spółdzielnie, którym warto dać dalszą możliwość rozwoju. Nie zgadzam się również na to, aby patrzeć na spółdzielczość przez pryzmat patologii i nieuczciwości. Znam wiele spółdzielni, które radzą sobie świetnie, a ich mieszkańcy są zadowoleni. Ten projekt nie ma wielkiego poparcia w klubie Platformy - ocenia poseł.