- Jako Polska Federacja Fitness zrzeszająca około 1000 podmiotów z branży fitness, chcielibyśmy zdecydowanie zaprotestować przeciwko takiej decyzji. Nie jesteśmy branżą o podniesionym ryzyku. W sytuacji, kiedy niemal codziennie słyszymy o nowych przypadkach i ogniskach zakażeń w wielu różnych branżach (które dalej zostają otwarte), w klubach fitness do tej pory takiego nie potwierdzono i jest to oficjalne stanowisko GIS– mówi Tomasz Napiórkowski, założyciel Polskiej Federacji Fitness (PFF) zrzeszonej w Pracodawcach RP, cytowany w komunikacie.
Z zebranych przez Federację opracowań naukowych oraz danych z wielu krajów ma jednoznacznie wynikać, że kluby fitness pod względem możliwości zarażenia koronawirusem są miejscami o wiele bezpieczniejszymi od innych, w których również spotykają się większe grupy ludzi.
Jak tłumaczy Tomasz Gać z PFF, w przypadku klubów fitness mamy do czynienia z "naturalnie wyselekcjonowaną grupą zdrowych, sprawnych i dbających o siebie osób". - Po drugie przestrzeganie podstawowych zasad dystansu społecznego, częstego mycia rąk, dezynfekowania sprzętu i utrzymywania lokali w czystości sprawiają, że ryzyko spada niemal do zera. Udowodnili to Norwescy naukowcy badaniem grup osób aktywnych w klubach fitness w Oslo–tłumaczy.
Jako kolejny argument Gać przytacza wnioski przedstawione przez dr. hab. n. med. Ernesta Kuchara z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, według którego publiczne prysznice są bezpieczne, COVID-19 nie przenosi się przez pot ludzki, a także na większe odległości niż zalecany dystans społeczny (1.5m), koronawirusem nie można łatwo zarazić się przez dotykanie tych samych powierzchni, których dotykała osoba chora- wyjaśnia.
Tomasz Napiórkowski zwraca uwagę, że ogłaszając zamknięcie klubów fitness, nie poinformowano kto i w jaki sposób pokryje ich koszty utrzymania na które składają się czynsze czy pensje pracowników.
Branża fitness po 3 miesiącach zamknięcia funkcjonuje dopiero 2 miesiące i to na około 40 proc. możliwości. - Decyzje tego typu torpedują wszelkie wysiłki odbudowania zaufania wśród klientów naszych klubów. W toku konsultacji możemy zaproponować i wypracować dodatkowe rozwiązania w ramach reżimu sanitarnego, które dalej pozwolą działać klubom w czerwonej strefie– podsumowuje Napiórkowski.