- Tworzą się korki, dochodzi do kłótni itd. - mówi nasz Czytelnik.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Tomaszem Okońskim, rzecznikiem prasowym Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
- Dziękujemy za zgłoszenie, temat przekazujemy do realizacji – mówi Okoński.
Przy okazji zwraca uwagę na inny aspekt.
- Dostajemy bardzo dużo zgłoszeń od mieszkańców, że postoje są za długie; że można je skrócić i utworzyć miejsca parkingowe. Liczba aut w mieście wciąż wzrasta, więc oczywisty jest problem deficytu miejsc parkingowych. Mieszkańcy wskazują nam postoje taksówek, o różnej długości, na trzy, pięć czy siedem aut, które w ostatnich latach mają być rzadziej wykorzystywane – relacjonuje rzecznik. - Przez blisko dwa tygodnie przyglądaliśmy się kilku postojom i bywały takie, gdzie przez cały dzień nie pojawiła się ani jedna taksówka. Rynek usług taksówkarskich w ostatnich latach mocno się zmienił, co wpłynęło na to, że taksówkarze coraz rzadziej korzystają z postojów - dodaje.
Jak mówi, całkowita likwidacja postojów taksówek w mieście jest niemożliwa, regulują to odpowiednie przepisy.
- Mieszkańcy muszą też pamiętać, że to nie rozwiąże problemu parkowania w całej Bydgoszczy. Tych miejsc nie jest aż tak dużo. Badamy jednak temat. Jeżeli mielibyśmy wprowadzić jakieś zmiany, to najpierw na pewno będziemy rozmawiać z korporacjami taksówkarskimi - stwierdza Tomasz Okoński.
