Tuż po ukazaniu się jeszcze nieoficjalnych wyników wyborów samorządowych poinformowaliśmy o tym, kto z ustępujących radnych nie zasiądzie ponownie w samorządzie miasta oraz województwa. Dziś, kiedy znane są oficjalne wyniki, można przeprowadzić kilka analiz.
[break]
Duże poparcie nie wystarczyło
Do Rady Miasta Bydgoszczy nie weszli radni minionej kadencji z klubu SLD: Jacek Bukowski, który po 20 latach nieprzerwanej pracy w radzie zdobył jedynie 591 głosów oraz Teresa Nawrocka (287 głosów). Mimo że Marek Jeleniewski uzyskał poparcie aż 773 wyborców, nie znalazł się w gronie radnych nowej kadencji.
Mandatu na kolejne cztery lata nie otrzymali również przedstawiciele PO: Łukasz Kowalski (560 głosów), Mateusz Zwolak (nie był wprawdzie radnym, ale jest bliskim współpracownikiem prezydenta Rafała Bruskiego, zdobył 693 głosy) oraz Bogna Blachowska-Wojciechowska (dostała 315 głosów).
Największym pechowcem w gronie reprezentantów Platformy Obywatelskiej jest Janusz Czwojda, na którego głosowało 759 osób. Warto przypomnieć, że tuż przed końcem kadencji radni innych klubów dobrze oceniali umiejętności Janusza Czwojdy. Jak pokazały wyniki wyborów, opinia kolegów samorządowców nie zawsze zbiega się ze zdaniem wyborców.
Poza tym, Janusz Czwojda oraz Marek Jeleniewski otrzymali więcej głosów niż Magdalena Krysińska (KKW SLD - Lewica Razem), która wywalczyła mandat radnego. Cóż o takim rezultacie zaważyło? Wydaje się, że miejsce na liście i okręg wyborczy.
Do Rady Miasta Bydgoszczy nie weszła również Barbara Kozber, która prawie przez całą kadencję reprezentowała klub „Miasto dla Pokoleń”.
Tworzyli go radni związani z byłym prezydentem Konstantym Dombrowiczem. Klub przestał istnieć, ponieważ niektórzy radni zasili szeregi Platformy Obywatelskiej.
Chociaż Barbara Kozber nie będzie już radną, jej miejsce zajmie Bogdan Dzakanowski, jedyny przedstawiciel komitetu wyborczego „Porozumienie Dombrowicza”. Bogdan Dzakanowski wraca do samorządu po kilku latach przerwy.
Prawo i Sprawiedliwość zwiększyło liczbę swoich przedstawicieli. W ich gronie nie znalazł się jednak Tadeusz Kondrusiewicz, na którego zagłosowały 522 osoby.
Nie zasiądą w sejmiku
Wybory do sejmiku nie były szczęśliwe dla kilku radnych z Bydgoszczy. Największym przegranym jest Edward Hartwich, wicemarszałek województwa. Bydgoszczanie negatywnie ocenili jego pracę na rzecz miasta, uznając, że najbardziej bronił interesów Platformy Obywatelskiej - dobro Bydgoszczy było na dalszym miejscu.
Przegrał również Maciej Świątkowski (PO), który podobnie jak Edward Hartwich był posłuszny politycznej linii partii. Nie udał się start w wyborach Maciejowi Grześkowiakowi (PO), który po okresie współpracy z Konstantym Dombrowiczem (był zastępcą prezydenta) znowu związał się z Platformą.
Co zrobi Roman Jasiakiewicz?
Elżbieta Krzyżanowska (SLD) w czasie kilku ostatnich lat skutecznie broniła interesów Bydgoszczy w sejmiku - była radną, przewodniczącą komisji kultury. Nie utrzymała mandatu, ponieważ z SLD ponownie związał się Roman Jasiakiewicz, były prezydent i były przewodniczący Rady Miasta. Roman Jasiakiewicz do SLD nie należy i, jak twierdzą niektórzy, w każdej chwili może rozwiązać tę współpracę. Pytanie: „Czy tak się stanie, a jeśli tak, to kiedy?” - pozostaje bez odpowiedzi. Kolejna reprezentantka Sojuszu - Lucyna Andrysiak - również nie odniosła wyborczego sukcesu.
Józef Rogacki (PiS), były wojewoda kujawsko-pomorski, także stracił mandat radnego województwa. Wydaje się, że był tak mało widoczny, że wyborcy już dawno o jego istnieniu zapomnieli. Przynależność do partii, tym razem, nie wystarczyła. Do sejmiku nie weszli również inni byli wojewodowie: Marzena Drab (PiS), Józef Ramlau (PiS) oraz były marszałek Waldemar Achramowicz (SLD).