https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kierowniku, wpuść pan od tyłu! [RETRO]

Krzysztof Błażejewski
archiwum
Kiedy ogłoszono w niedzielę rano, że od poniedziałku obowiązywać będą nowe banknoty, a ceny wielu artykułów ulegną zmianie, jednocześnie zakazując handlu w niedzielę, kierownik sklepu przy Nakielskiej sprzedawał drożejące towary po starej cenie.

W PRL-u informacje o przygotowywanych wymianach pieniędzy oraz zmianach cen podstawowych produktów były starannie skrywane. Z czasem przyjął się zwyczaj informowania o tym w soboty wieczorem, kiedy sklepy były już zamknięte.

Zdążyć przed podwyżką

Personel nielicznych w tamtych latach dyżurnych sklepów niedzielnych zostawał wówczas na noc w sklepie, dokonywał inwentaryzacji i przecen. W niedziele to samo miało miejsce we wszystkich innych punktach sprzedaży detalicznej. Nieliczni jednak wiedzieli wcześniej o planach podwyżek i w soboty szli do sklepu zrobić stosowne zapasy artykułów po „starych” cenach. Szeptana wieść zataczała szerokie nieraz kręgi, ale pogłoski często okazywały się fałszywe. Jeszcze inni „kombinowali”, by mimo już ogłoszonej zmiany cen, przed poniedziałkiem zdążyć dokonać zakupów „na lewo” po poprzedniej cenie.
20 października 1950 roku, w niedzielę, o godz. 6 rano, ten, kto słuchał radia, dowiedział się, że nastąpiła wymiana pieniędzy, by złagodzić skutki inflacji, a jednocześnie tzw. reforma cen. Jej skutki były bolesne, obywatele tracili bowiem na wymianie gotówki spore sumy. Normalnie przeliczane były tylko te pieniądze, które złożono wcześniej na rachunkach oszczędnościowych. Ta sama informacja ukazała w porannej niedzielnej prasie. Do komunikatu dołączono instrukcję o całkowitym zakazie otwierania sklepów w tę niedzielę z wyjątkiem restauracji oraz sprzedaży w kioskach wszelkich artykułów za wyjątkiem prasy i lekarstw.
Jan P. był w tym czasie kierownikiem sklepu spożywczego w Bydgoszczy przy ul. Nakielskiej. Już w godzinach rannych w okolicznych domach aż huczało od komentarzy na temat podwyżek.

„Kierowniku, wpuść pan!”

Jan P. był przygnębiony wiadomościami, ale szybko się pocieszył myślą, że wejdzie do „swojego” sklepu i wyniesie z niego zapas różnych artykułów, niby kupionych w sobotę tuż przed zamknięciem placówki. Jak pomyślał, tak uczynił. Jednak kiedy krzątał się wśród półek, został zauważony przez swojego sąsiada, Józefa W. Mężczyzna zastukał w drzwi „od tyłu” i został do sklepu wpuszczony. Na tej samej zasadzie niebawem wewnątrz pojawili się inni znajomi kierownika, Emilia M., Jan W., Feliks A. oraz bracia Feliks i Franciszek K. Całe to towarzystwo wręcz ogołociło sklep z artykułów, których ceny miały ulec znaczącej podwyżce jak papierosy, wódka czy mydło, zostawiając w sklepowej kasie ogromne pieniądze, ale z pewnością nikt z tych zakupów nie był niezadowolony.
Kiedy do sklepu około południa przybyła komisja inwentaryzacyjna, nikt z jej członków nie uwierzył kierownikowi w nagłe zapotrzebowanie w sobotni wieczór na cały zapas artykułów drożejących. Wezwano Milicję Obywatelską. Jan P. został aresztowany. W śledztwie nieco zmienił zeznania: przyznał, że kwestionowane towary sprzedał istotnie w niedzielę rano, tyle że nie wiedział jeszcze wówczas o tym, że nastąpi wymiana pieniędzy i zmiana cen. Stanowczo twierdził, że kiedy dowiedział się o tym, a stało się to ok. godz. 10, zamknął sklep i udał się do domu. Podał też nazwiska wszystkich niedzielnych klientów.
Do obozu pracy
W grudniu 1950 roku Jan P. stanął przed Delegaturą Komisji Specjalnej do walki ze Spekulacją. Wszyscy przesłuchani świadkowie, nabywcy towarów ze sklepu w niedzielny poranek twierdzili, że nikt z nich nie miał pojęcia o zmianie pieniędzy i cen. Jednak komisja nie dała wiary tym twierdzeniom i skazała kierownika sklepu Jana P. n a 18 miesięcy obozu pracy, a jego klientów na kary od 1 do trzech miesięcy obozu pracy, a także wysokie grzywny.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

q
q
A dokładniej ?
a
akuratny
był taki przeboj ; do zakochania jeden krok
a w EB do porno jeden krok
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski