- Blokada jest ostrzeżeniem dla służb odpowiedzialnych za czystość powietrza oraz reakcją na ignorowanie zawiadomień mieszkańców o szkodliwej działalności firmy Remondis - tłumaczyli mieszkańcy w ogłoszeniach o blokadzie.
W środę, 9 października, przez pół godziny blokowali ruch, spacerując po przejściu dla pieszych tuż przy skrzyżowaniu ulicy Fordońskiej z Kapliczną. Porządku i bezpieczeństwa pilnowali policjanci, którzy ruch zamknęli z obu stron ulicy Fordońskiej już kilkaset metrów przed przejściem, by nie doszło do konfrontacji zdenerwowanych kierowców z protestującymi. Tych ostatnich było około stu. Mieli ze sobą trąbki, gwizdki, megafony, na twarzach maski, a w rękach transparenty z hasłami: „Stop smrodowi z Remondisu", „Akcja antyodorowa" czy „My chcemy godnie żyć". Największy transparent trzymały tuż przed akcją 12-letnia Martyna i 10-letnia Wiktoria, które przyszły protestować z rodzicami. Byli też rodzice z kilkuletnimi dziećmi, były kobiety w ciąży i osoby starsze. Na proteście pojawili się radni miejscy: Joanna Czerska-Thomas i Ireneusz Nitkiewicz.
Od sześciu lat bezskutecznie prosimy urzędników o pomoc, trzeba przyznać - od 1 września, kiedy pierwszy raz oficjalnie poinformowaliśmy o proteście, zaczęli dostrzegać nasz problem. Tą blokadą chcemy im pokazać, że tu jesteśmy, żyjemy, ale tak naprawdę w tym smrodzie nie da się żyć.
Wielu kierowców spokojnie czekało na możliwość przejazdu (protestujący co jakiś czas schodzili z przejścia), ale byli i tacy, którzy, przejeżdżając obok zgromadzenia, trąbili i pokazywali niecenzuralne gesty.
Częścią obwodnicy Bydgoszczy pojedziemy jeszcze w tym roku [...
Co na to mieszkańcy?
Nie wszyscy bydgoszczanie, którym blokada popsuła plany na środowe popołudnie, rozumieją postawę mieszkańców Siernieczka. Internauci nie szczędzili krytyki, komentując informacje o proteście (pisownia oryginalna):
„Pracuje niedaleko i czuje ten smród Ale pomyślcie o jakichś logicznych rozwiązaniach, pokombinujcie jak spraw załatwić A nie uprzykrzacie życie ludziom".
„Zgadzam się z mieszkańcami.....ale sympatii mieszkańców Bydgoszczy nie zdobędziecie blokując pół miasta......zablokujcie Remondis i Urząd Miasta....tam są decyzyjni ludzie .....a kierowcy w korkach".
Ale pojawiły się i takie głosy:
„Nie mieszkam tam ale przejeżdżam rano i po południu i chociaż ciężko będzie mi wrócić do domu to popieram i powinno to trwać od 6 rano do wieczora żeby musiały być włączone wszystkie służby do pomocy i aby było o tym głośno. Popieram!".
Dlaczego protestują?
- Od sześciu lat bezskutecznie prosimy urzędników o pomoc, trzeba przyznać - od 1 września, kiedy pierwszy raz oficjalnie poinformowaliśmy o proteście, zaczęli dostrzegać nasz problem. Tą blokadą chcemy im pokazać, że tu jesteśmy, żyjemy, ale tak naprawdę w tym smrodzie nie da się żyć - mówi Linda Suwała, przewodnicząca zgromadzenia. - Dajemy firmie Remondis, która od ponad miesiąca wspiera nas w dążeniu do rozwiązania problemu, czas na poprawienie infrastruktury, co uniemożliwi wydobywanie się odoru poza teren zakładu. Wiemy, że nie wszystko da się zrobić od razu, ale jeśli w ciągu roku nic się nie zmieni, zaostrzymy protest.
Co na to miasto?
Dzień przed protestem na oficjalnej stronie miasta pojawiło się oświadczenie:
„Remondis, który składuje odpady w Bydgoszczy przy ul. Inwalidów działa na podstawie pozwolenia wydanego przez marszałka województwa kujawsko-pomorskiego. Miasto Bydgoszcz nie ma uprawnień do cofnięcia zgody na działalność firmie Remondis. Zgodnie z prawem może to zrobić tylko marszałek województwa, który wydał taką decyzję, ale została ona cofnięta do ponownego rozpatrzenia przez Ministerstwo Środowiska.
Mimo braku możliwości prawnych, prezydent doprowadził do spotkania mieszkańców z przedstawicielem Marszałka i spółki Remondis, by znaleźć najbardziej korzystne dla mieszkańców rozwiązanie problemu nieprzyjemnego zapachu. Mieszkańcom Siernieczka zaoferowaliśmy też bezpłatną pomoc prawną”.
Mieszkańcy Siernieczka od 6 lat walczą o czyste powietrze. Ich zdaniem urzędnicy bydgoskiego ratusza i urzędu marszałkowskiego w Toruniu lekceważą ich skargi i są bezsilni. Teraz podkreślają, że przedstawiciele firmy Remondis od momentu rozpoczęcia działań protestacyjnych (1 września) wychodzą z inicjatywą rozwiązania problemu. Oficjalnie firma informuje, że „hermetyzacja instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów poprzez uszczelnienie procesów rozładunku i przeładunku" ma zostać zakończona do grudnia 2020 roku.
