Wypadek w Brodnicy
Kierowca, który na ul. Sikorskiego w Brodnicy śmiertelnie potrącił kobietę usłyszał zarzuty
62-letni kierowca forda transita w poniedziałek 19 kwietnia ok. g. 6.50 na ul. Sikorskiego w Brodnicy śmiertelnie potrącił 34-letnią kobietę, która szła z dziećmi (półtorarocznym i czterolatkiem).
Kierowca usłyszał już zarzut w tej sprawie z artykułu 177 kodeksu karnego, czyli spowodowanie wypadku w komunikacji, zgodnie z którym kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, następstwem którego jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu.
62-letni mężczyzna przyznał się do potrącenia kobiety i dwójki dzieci w wieku półtora roku i cztery lata, które zostały przewiezione do szpitala na obserwację. Mężczyzna złożył wyjaśnienia i okazał skruchę. Zatrzymano mu prawo jazdy i zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze:
- dozór policji z obowiązkiem zgłaszania się na komendę dwa razy w tygodniu,
- poręczenie majątkowe.
Przypomnijmy, że w chwili wypadku kierowca był trzeźwy. 62-latek jadąc samochodem ok. 20 km/h miał uderzyć w kobietę lusterkiem forda.
Ojciec potrąconych dzieci przebywa obecnie w szpitalu psychiatrycznym.
Więcej o wypadku pisaliśmy pod tym linkiem.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"