W domu Witkowskich burza. Agata skończyła 16 lat i chce pojechać z koleżankami pod namiot. - Wszyscy jadą - przekonuje. Rodzice stawiają veto. Wróci w ciąży - wieszczy ojciec.
<!** Image 3 align=right alt="Image 87841" sub="Wakacje na obozie czy koloniach to przede wszystkim spędzanie czasu na łonie natury w sposób aktywny /Fot. thetaxstock">- Oni są z innej epoki - denerwuje się nastolatka. - Jedzie Magda, Aneta, Weronika. Mamy metę w Stegnie. Rozbijemy się przed kwaterą, gdzie będzie pełnoletnia kuzynka Magdy. Będę pod komórką. Co może mi się stać?
Rodzice od tygodni nie dają się przekonać. - Cztery samotne dziewczyny są jak kuszenie losu - powtarza tato. Mama oczyma wyobraźni na przemian widzi córkę topiącą się w morzu albo pijącą drinka z pigułką gwałtu. - Nie znasz życia, córko. I nie dyskutuj! - urywa próby rozmowy. Agata przewraca oczyma. Boże, gdyby oni wiedzieli, kiedy zapaliła pierwszego papierosa, wypiła piwo i całowała się z chłopakiem. - Zgredy - podsumowuje i zamyka się w pokoju.
Świat według MTV
Większość pedagogów, seksuologów i psychologów weźmie stronę państwa Witkowskich. Skończone 16 lat to niekoniecznie przepustka do dorosłości. - Niestety, obecna młodzież żyje w świecie MTV, VIVY, „Girls”. Tam świat jest lekki, przyjemny i beztroski. Zupełnie inny niż ten prawdziwy. Ale o tym, niestety, nasze dzieci najczęściej jeszcze nie wiedzą - mówi Beata Szczepankiewicz, toruńska pedagog, która dwa „okresy burzy i naporu” ma już za sobą (dzieci 21 i 17 l.), a w kolejny znów wkroczy trzynastolatek.
<!** reklama>Podkreśla, że zgoda Witkowskich na wyjazd Agaty byłaby ryzykiem. Jeśli jednak już rodzice zgodziliby się, powinni nastolatkę do wyjazdu przygotować. - Na pewno porozmawiać o odpowiedzialności i ponoszeniu konsekwencji własnego zachowania. Oczywiście, także o przypadkowych spotkaniach, o miłości na całe życie i o używkach - mówi pedagog. - Najlepiej, jeśli znamy kolegów naszego dziecka i jeśli są to osoby, z którymi przyjaźni się od lat, wtedy powinniśmy (za zgodą pozostałych rodziców) porozmawiać z całą grupą. Nawet jeśli nasze dziecko będzie z tego niezadowolone.
Zdecydowanie bezpieczniejszym pomysłem na lato jest wyjazd zorganizowany: dla młodszych kolonie, dla starszych obóz. Oczywiście, życie uczy, że i na obozowisku nastolatki mogą zetknąć się z alkoholem, narkotykami czy nieodpowiedzialnymi zachowaniami seksualnymi, ale prawdopodobieństwo jest zdecydowanie mniejsze. Co ciekawe jednak, Polacy niezbyt chętnie takie formy wypoczynku dzieciom fundują.
Polak obozom niechętny
Aż 56 procent rodziców nigdy nie wysłało swojego dziecka (7-19 lat) na kolonie lub obóz - mówią wyniki ubiegłorocznych badań Pracowni Badań Społecznych DGA w Sopocie. Zaledwie jedna czwarta polskich matek i ojców uważa, że tego typu wyjazdy są dla ich dzieci najlepszą formą wypoczynku. Prawie połowa rodziców (45 proc.) jest zdania, że ich pociechy najbardziej lubią spędzać wakacje rodzinnie. Co czwarty Polak preferuje wyjazdy do krewnych, na przykład do dziadków. Tylko 11 procent akceptuje samodzielnie zorganizowane wyjazdy dziecka ze znajomymi.
Jeśli już, rodzice najchętniej wysłaliby dziecko nad morze (50 proc.), a w drugiej kolejności - w góry (37 proc.) Blisko połowa ankietowanych oczekuje, że na koloniach ich dzieci będą aktywnie spędzać czas, uprawiać sport, poznają atrakcyjne turystycznie miejsca. Trzy czwarte rodziców stwierdziło, że przed pierwszym wyjazdem na kolonie ich dzieci odczuwały radość i entuzjazm. Ale 38 procent przyznało również, że wyprawie towarzyszył lęk przed rozłąką z rodziną lub nową, nieznaną sytuacją. Nie można także zapominać o finansowym aspekcie. Era zakładowych kolonii już się skończyła, a ceny wyjazdów są często bardzo wysokie.