Czterdziestu dziewięciu pseudokibiców, głównie Lecha i Legii, zostało wczoraj skazanych za ubiegłoroczną zadymę podczas finału Pucharu Polski na stadionie Zawiszy. Sala sądowa świeciła pustkami.
<!** Image 3 align=none alt="Image 187060" sub="Sędzia Maria Lewandowska odczytywała wyroki jedynie w obecności mediów, żaden z pseudokibiców się nie pofatygował [Fot.: Tadeusz Pawłowski]">Po ubiegłorocznych, majowych zajściach na Zawiszy zatrzymano 112 kiboli. Aktami oskarżenia objęto 76 zadymiarzy. Pięćdziesięciu dwóch z nich dogadało się z prokuratorem, wynegocjowało wyroki i postanowiło skorzystać z prawa do dobrowolnego poddania się karze. To właśnie oni pierwszy raz tydzień temu stanęli przed bydgoskim Sądem Rejonowym.
<!** reklama>Przypomnijmy, że podczas pierwszej rozprawy kibole niespodziewanie zaczęli domagać się niższych kar. Prokuratura częściowo zgodziła się na ustępstwa. Trzech z nich jednak zrezygnowało z poddania się karze, uznając, że wynegocjowane z prokuratorem kary są nieadekwatne do tego, co zrobili na stadionie. Czeka ich normalny proces.
Wczoraj bydgoski sąd ogłosił wyrok w sprawie 49 kiboli. Wyrok miał 15 stron, odczytywano go ponad godzinę. Wysłuchali go przedstawiciele mediów.
Zadymiarzy skazano na grzywny, z których maksymalna wyniosła 2400 zł, nałożono także zakazy stadionowe w wysokości od 2 do 4 lat. Oznaczają one zakaz wstępu na mecze piłki nożnej, także te rozgrywane w Polsce i na Ukrainie podczas tegorocznego Euro.
<!** reklama>
- W przypadku zakazów sąd zastosował poprzednie, nieco łagodniejsze przepisy - wyjaśnia sędzia Maria Lewandowska. - Zmienione zapisy prawa, które weszły w życie 1 stycznia br. określają, że zakazy stadionowe dotyczą wszystkich imprez masowych. W przypadku wczorajszych wyroków skazani nie mają prawa pojawiać się jedynie na meczach piłkarskich.
Niektórych kiboli skazano na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu i na prace społeczne. Te ostatnie wynoszą od 20 do 30 godzin miesięcznie.
Podczas odczytywania wyroków żadnego ze skazanych nie było na sali. - Nie skomentuję tego faktu - stwierdziła sędzia Maria Lewandowska. - Być może to objaw lekceważenia sądu, a może wszyscy nagle zaniemogli... - dodała.
Jak powiedziała sędzia Lewandowska, kary są adekwatne do czynów.
Wyroki nie są prawomocne. Kibole mają siedem dni na to, żeby zażądać od sądu pisemnego uzasadnienia wyroków i się od nich odwołać.
Przypomnijmy, że w maju ub. roku po meczu Legia - Lech ponad stu kiboli wtargnęło na płytę boiska, zaczęło demolować stadion. Policja użyła broni.
Takie kary dostali kibole
49 kiboli Lecha i Legii skazał wczoraj bydgoski sąd za zajścia w maju ub. roku na Zawiszy.
Zakazy stadionowe - od dwóch do 4 lat
rok więzienia w zawieszeniu - to najsurowszy wyrok
2,4 tys. zł - maksymalna grzywna
20-30 godzin prac społecznych w miesiącu.