Fani z całej Polski na różny sposób zajmują stanowisko w sprawie agresji Rosji na Ukrainę. Ultrasi Stali Mielec przedstawili niebiesko-żółtą kartoniadę, w Poznaniu przerwano grę, by oklaskami wesprzeć Ukraińców, a warszawska Żyleta nazwała Putina "mordercą". Jeszcze inaczej zareagowali sympatycy Śląska.
W czasie poniedziałkowego meczu w stolicy w sektorze gości zawisł transparent: "Niech ruskich symboli nie oglądają nasze dzieci i wnuki, wyburzmy Pałac Kultury i Nauki".

PKiN został wybudowany w 1955 roku na styl realizmu socjalistycznego. Stanowił "dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego", dlatego też początkowo nosił nazwę imienia Józefa Stalina. Do zeszłego roku był najwyższym budynkiem w Polsce. Dziś pełni funkcję turystyczną, kulturalną czy gastronomiczną. To jeden z symboli komunizmu, ale i powojennej Warszawy. Mieszczą się w nim muzea, teatry, kawiarnie, restauracje czy kino.
Środowiska prawicowe wielokrotnie postulowały o to, by Pałac obrócić w gruz. W 2017 roku ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki mówił: - Jestem za tym, żeby Pałac Kultury i Nauki, relikt panowania komunizmu, zniknął z centrum Warszawy. Marzę o tym od 40 lat. - Zburzenie Pałacu byłoby fajnym prezentem na 100-lecie niepodległości - nie ukrywał wtedy minister obrony narodowej, Bartosz Kownacki.
Pałac należy do miejskiej spółki. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapewnił, że podczas jego kadencji nie dojdzie do wyburzenia budynku. Gdyby jednak pomysł kibiców Śląska miał się ziścić, to rozbiórka pochłonęłaby nawet 900 mln złotych - uważają eksperci budowlani.
EKSTRAKLASA w GOL24
Raport z trybun. Kibice podczas 24. kolejki Ekstraklasy. Opr...
